Czy konserwatysta może popierać małżeństwa homoseksualne? Robi to m.in. David Cameron, szef Partii Konserwatywnej, europejskiego partnera Prawa i Sprawiedliwości. Zdanie zmieniają nawet amerykańscy Republikanie. Jak będzie z polskimi partiami prawicowymi?
Multimilioner Paul E. Singer wspiera Republikanów obsypując ich pieniędzmi. Jak podaje "New York Times", tylko podczas jednej zbiórki udało mu się zasilić kampanię prezydencką Mitta Romneya pięcioma milionami dolarów.
Ale Singer jest też gorącym zwolennikiem walki o prawa homoseksualistów, a w szczególności tego do małżeństw. Prawie dziesięć milionów dolarów z własnych pieniędzy poświęcił na wsparcie dla zmian w tej kwestii w prawie stanów Nowy Jork, New Hampshire i New Jersey.
Fundator zbiera też pieniądze na konkretnych kandydatów Partii Republikańskiej, otwartych na kwestie równouprawnienia małżeństw homoseksualnych. Obecnie planuje wielką operację, która ma przekonać niezdecydowanych konserwatywnych polityków.
– Na Zachodzie partie konserwatywne np. Szwecji, Holandii czy Wielkiej Brytanii zmieniły swoje podejście do małżeństw homoseksualnych. Polska jest w tyle, ale nieuniknione zmiany społeczne zmuszą nasze partie konserwatywne do ustępstw. Inaczej społeczeństwo zmiecie ich z mapy politycznej – mówi nam poseł Ruchu Palikota Robert Biedroń.
Co sądzą o tym sami konserwatyści?
Zapytaliśmy o to posłów należących do Parlamentarnego Zespołu na rzecz Ochrony Życia i Rodziny. Jacek Żalek, parlamentarzysta prawego skrzydła Platformy Obywatelskiej tłumaczy: – Czym innym jest związek dwóch osób, a czym innym małżeństwo. Rodzina jest podstawową wspólnotą w społeczeństwie, która zaspokaja główne potrzeby jej członków i służy dawaniu życia. Rodziny nie zastąpi państwo, ani dwóch facetów, czy dwie kobiety. Dlatego nie ma powodów by przyznawać im przywileje. To nie jest kwestia konserwatyzmu, a zdrowego rozsądku – mówi poseł.
David Cameron, brytyjski premier i szef Partii Konserwatywnej, w swoim słynnym przemówieniu podkreślił: – Nie popieram małżeństw homoseksualnych pomimo tego, że jestem konserwatystą. Robię to właśnie dlatego, że nim jestem – mówił. Premier Wielkiej Brytanii tłumaczył, że to naturalna zmiana, dlatego jego poglądy nie są przeszkodą, a wręcz przeciwnie. Jacek Żalek wydaje się wychodzić z tego samego punktu widzenia, ale dochodzi do odwrotnych wniosków. – Główną cechą konserwatyzmu, jest trzeźwa ocena rzeczywistości. Mówi się, że konserwatyści to realiści, przyjmują, że nie można działać wbrew porządkowi natury – mówi nam parlamentarzysta.
Z kolei Jarosław Sellin, poseł Prawa i Sprawiedliwości, przekonuje: – Każdy sobie sam definiuje co przez pojęcie konserwatyzm postrzega. Ja uważam, że powinniśmy bronić małżeństwa jako związek kobiety i mężczyzny. Nie mam zamiaru odstępować od takiego spojrzenia na tę kwestię.
Dlaczego według posła konserwatyści Zachodu zmieniają swoje stanowisko? – Jest to spowodowane dwoma czynnikami. Po pierwsze silniejszą presją poprawności politycznej, która jest lansowana poprzez kulturę masową. Po drugie, w związku z tą presją, masy przyzwyczajają się i zwiększa się poparcie [dla małżeństw homoseksualnych - red.]. Pojawia się oportunizm, chęć przypodobania się – krytykuje kolegów z zachodnich partii konserwatywnych Sellin.
Poseł również Prawa i Sprawiedliwości Jerzy Polaczek nie chciał bezpośrednio komentować tej kwestii. Zwraca jednak uwagę, że pomimo zmian w podejściu zachodnich konserwatystów, Polska powinna móc sama stanowić o swoim prawie, nie zmuszana do niczego przez europejskie instytucje. – Sfera prawa rodzinnego powinna być wyłączona spod regulacji UE. Takie rozwiązania, które są podnoszone jako kontrowersyjne, muszą być regulowane w każdym państwie osobno. – mówi Polaczek. Dlaczego tak uważa? – Polska wewnątrz Europy ma jeden z najgorszych wskaźników demograficznych – tłumaczy poseł.
Wieloletni działacz na rzecz praw społeczności LGBT, a obecnie także poseł na Sejm, Robert Biedroń, patrzy na sprawę z dużym optymizmem. – To oczywiste, że konserwatyści na Zachodzie zaczynają wspierać małżeństwa homoseksualne. Kiedyś byli przeciwnikami zrównania praw wyborczych kobiet i mężczyzn. – zauważa pierwszy poseł otwarcie mówiący o swoim homoseksualizmie. – Idę o zakład, że nawet Jarosław Kaczyński będzie popierał małżeństwa homoseksualne, a jeśli ewentualnie zostanie prezydentem, złoży podpis pod ustawą w tej kwestii. Równouprawnienie jest kwestią oczywistą – pewnie mówi poseł.