
Marzena Rogalska po raz kolejny zabrała głos w sprawie wypadku w "Pytaniu na Śniadanie". Dostało się Panu Ząbkowi, który nieudolnie wykonał trik z gwoździem i zranił dziennikarkę. – Nie rozumiem postawy Pana Ząbka, który stara się chronić swój wizerunek moim kosztem, nie mówiąc jak było naprawdę, że doszło do wypadku w PNŚ i pozwalając snuć domysły – pisze Rogalska.
REKLAMA
Przypomnijmy, że kilka dni temu podczas programu Pan Ząbek zaprosił Marzenę Rogalską do uczestnictwa w sztuczce, której kluczowym elementem był gwóźdź. Coś poszło nie tak, bo dziennikarka została zraniona. Potem, jak sama pisze, trafiła do szpitala. "To co się stało z moją dłonią chirurg opisał: rana szarpana dochodząca do grzbietu dłoni" – wspomina w najnowszym wpisie na Facebooku.
Problem w tym, że część widzów nie uwierzyła w taką wersję historii. Pojawiły się sugestie, że "wypadek" miał być chwytem, by przyciągnąć widzów przed telewizory i wzbudzić zainteresowanie wokół "Pytania na Śniadanie". Sam Pan Ząbek zdaje się zachęcać do takich sugestii. – Jak się przyznam, to już nie będzie ściema – powiedział w rozmowie z naTemat.
I chyba ta wypowiedź tak oburzyła Rogalską. Na Facebooku pisze, że sama stanęła w obronie iluzjonisty, który "płakał, że jego kariera jest skończona", a teraz Pan Ząbek tak jej się odpłaca...
Efekt? Wygląda na to, że Pan Ząbek już w "PnŚ" nie wystąpi. Może to lepiej. I dla widzów, i dla zdrowia prowadzących.
