
Zaczęło się normalnie. Po przemówieniu Andrzeja Dudy, który pokrótce streścił przebieg spotkania, zapewnił o pomocy na wszystkich frontach i sympatii Polski do USA, oraz złożył kondolencje w związku z zamachami w Dallas, głos trafił do Baracka Obamy.
To długie dążenie Polaków w zakresie niepodległości i wolności, narodzenie się polskiej demokracji po zimnej wojnie były inspiracją dla ludzi w całej Europie i na całym świecie. Także w Stanach Zjednoczonych. Postęp Polski pokazuje, że demokracja i pluralizm nie są ograniczone kulturowo czy do jakiegoś konkretnego kraju. To wartości uniwersalne, a centralną zasadą polityki USA jest wspieranie tych wartości, także wobec naszych sojuszników.
– I w tym duchu wyraziłem prezydentowi Dudzie nasze zaniepokojenie pewnymi działaniami i impasem w zakresie polskiego Trybunału Konstytucyjnego. Podkreślam, że szanujemy suwerenność i fakt, iż parlament pracuje nad ustawą, która ma to uregulować, ale jako przyjaciel wzywam wszystkie strony, aby wspierać instytucje demokratyczne w Polsce. Demokracja to nie tylko słowa w Konstytucji, ale praworządność, niezależna władza sądownicza i wolna prasa. To są wartości, na którym Stanom Zjednoczonym bardzo zależy (w treści przemówienia na stronie "Białego Domu" jest napisane "na którym zależy Panu Prezydentowi" - red.). To wartości, które leżą u sedna naszego sojuszu, a także u sedna traktatu NATO. Praworządność i demokracja – powtórzył, czym nie zachwycił prezydenta Dudy.
Jeśli chodzi natomiast o kwestie samego szczytu NATO, to Obama złożył kilka konkretnych deklaracji. Podziękował nam za to, że jesteśmy jednym z tych państw, które wykonuje swoje zobowiązanie i wydaje 2% PKB na kwestie obronne. Wymienił nasze zaangażowanie w Afganistanie i kolejne w walce z ISIS. Wspomniał, że to w Polsce będą rozmieszczane pociski przechwytujące rakiety z krajów takich jak Iran. – To filar wschodniej flanki NATO – podkreślał.