
W tę grę grają wszyscy - legalnie i nielegalnie, wszyscy chwalą też, jaka jest wciągająca i że motywuje do wyjścia z domu. Jedno kliknięcie, a świat wokół przeistacza się w platformę do łapania pokemonów. Ktoś jednak zapomniał, że powinny być granice - kolorowe stwory znalazły się w byłym obozie Auschwitz, waszyngtońskim Muzeum Holocaustu i na stołecznych Powązkach.
REKLAMA
Sprawę nagłośnił dziennikarz "New York Magazine" Brian Feldman. Odezwał się do niego amerykański turysta, zatrwożony możliwością łapania stworów w Auschwitz. Mashable.com pisze, że pokemony można znaleźć jeszcze w Muzeum Holocaustu w Waszyngtonie. Polscy gracze widzą je z kolei na warszawskim Cmentarzu Powązkowskim.
Oświęcimskie muzeum wystosowało prośbę do wszystkich, którzy biegają z telefonami po terenie byłych obozów Auschwitz. – Pozwalanie na aktywację tego typu gier w takich miejscach jak Auschwitz oznacza brak szacunku wobec ofiar na wielu poziomach – powiedział Paweł Sawicki, rzecznik prasowy muzeum. I liczy, że twórcy Pokemon Go usuną grę z obozowej lokalizacji, a także innych miejsce pamięci.
źródło: mashable.com
