W środowisku pielęgniarskim nie ma najlepszych nastrojów, bo pensje słabe, pracy coraz więcej a o poprawę warunków trzeba walczyć protestując. Tymczasem Dominika Tomczyk, świeżo upieczona maturzystka z Janowa Lubelskiego świętuje - dostała się na studia pielęgniarskie i pozytywnie patrzy na swoją zawodową przyszłość. Nam zdradza, dlaczego.
Wybrałaś studia pielęgniarskie, mimo że pielęgniarki mają coraz więcej pracy i marnie zarabiają. Dlaczego zdecydowałaś się na taki kierunek studiów?
Od dziecka marzyłam o pracy w wojsku, straży pożarnej albo ratownictwie medycznym. Tyle, że praca w wojsku czy straży jest dość niebezpieczna, więc zostało ratownictwo. Ratowanie życia ludzkiego wpisuje się w pracę pielęgniarki, dlatego uznałam, że będzie to najlepszy wybór.
Zresztą, ja lubię pomagać innym. Zawsze sprawiało mi to wielką radość i nie wyobrażam sobie, żebym mogła w życiu robić coś, co nie będzie z tym związane.
Inna sprawa, że w Polsce jest za mało pielęgniarek a te, które pracują w zawodzie często są już starsze. Za parę lat, jak skończę studia, będę miała pewne zatrudnienie.
Tyle, że wiele pielęgniarek słabo zarabia. Nie obawiasz się, że z pensji będzie ci trudno wyżyć od pierwszego do pierwszego?
Teraz pielęgniarki mało zarabiają, bo społeczeństwo jeszcze nie widzi jaka jest sytuacja. Jednak, już niedługo, może za kilka lat, będzie tak jak na Zachodzie. Ludzie zorientują się, że nie ma pielęgniarek i że trzeba je docenić i dobrze im zapłacić, bo inaczej nie będzie miał kto się nimi opiekować. Pielęgniarki będą lepiej zarabiać, bo ciężka fizyczna i psychiczna praca wymaga odpowiedniej zapłaty.
Jak wyobrażasz sobie swój dzień pracy, jak już zdobędziesz upragniony zawód?
Na pewno będzie to praca zmianowa. Z tego co wiem, pielęgniarki po przyjściu do pracy robią coś w rodzaju obchodu. Później pewnie będę musiała podawać leki, zmienić pieluchy w miarę potrzeby, komuś poprawić poduszkę, może zrobić choremu nie chodzącemu zakupy w szpitalnym sklepiku. No i oczywiście będę musiała mieć dużo cierpliwości. Myślę też, że trzeba dużo rozmawiać z chorymi, jest im to bardzo potrzebne.
Nie boisz się, że ciężka fizyczna praca przerośnie cię. Czasami pielęgniarki muszą choćby przenosić dużo cięższych od siebie pacjentów, sprawować opiekę nad ludźmi, którzy nie zawsze dobrze wyglądają i niezbyt ładnie pachną z powodu złego stanu zdrowia?
Nie boję się ciężkiej pracy. Tym bardziej opieki nad ludźmi chorymi, niepełnosprawnymi. Mam koleżankę, która z powodu swojej niepełnosprawności porusza się na wózku inwalidzkim. Wiem jak wygląda pomoc osobie niechodzącej.
Bardziej obawiam się innych sytuacji, ale myślę, że wszystko wyjdzie podczas studiów. Boję się trudnych sytuacji, kiedy będę musiała opiekować się np. chorym z bardzo ciężkimi ranami, brać udział w działaniach reanimacyjnych. Nie wiem jak będę radziła sobie np. z dużą śmiertelnością pacjentów na oddziale, jeśli na takim przyjdzie mi kiedyś pracować.
Z drugiej strony dotychczas w sytuacjach kiedy zdarzało mi się udzielać pierwszej pomocy, zachowywałam zimną krew i robiłam wszystko zgodnie z zaleceniami dotyczącymi pierwszej pomocy. Jeśli przychodziły emocje, to dopiero po wszystkim. W czasie ratowania kogoś adrenalina robiła swoje. Wiedziałam, że za wszelką cenę muszę pomóc osobie, która tej pomocy oczekuje.
Na jakim oddziale szpitalnym lub w jakiego typu placówce chciałabyś pracować w przyszłości?
Wiem, że na początku swojej drogi zawodowej nie chciałabym pracować na oddziale wewnętrznym, oddziale ratunkowym lub pediatrycznym. Na początek mogłoby być trudno, szczególnie, że na wewnętrznym i ratunkowym może być dużo zgonów. Mogłabym mieć z tym problem zaczynając dopiero pracę. Natomiast pediatria jest zwyczajnie trudna. Z dziećmi zupełnie inaczej się postępuje zarówno w kwestiach medycznych jak i zapewnienia opieki pielęgniarskiej. Na początek może rehabilitacja albo neurologia.
Neurologia? Wszyscy mówią, że to jest jeden z najcięższych oddziałów dla pielęgniarek. Dużo leżących chorych.
Ja nie boję się pracy przy chorych obłożnie. Generalnie nie boję się pracy fizycznej.
Coraz częściej absolwenci studiów pielęgniarskich nie podejmują pracy w Polsce i od razu po ukończeniu nauki decydują się na wyjazd do pracy za granicą. Ty też wyjedziesz?
Nie chcę wyjeżdżać. W żadnym wypadku nie wyjadę, nawet gdybym miała zarabiać 2 tys. zł. Nie wyobrażam sobie życia w samotności, z dala od rodziny i przyjaciół. Zresztą praca pielęgniarki wiąże się dużą odpowiedzialnością. Nie można pozwolić sobie na popełnienie błędu a funkcjonując zawodowo za granicą człowiek jednak musi komunikować się w obcym języku, a to moim zdaniem, jest sytuacja, w której łatwiej o błąd.
Jaką masz wizję swojej zawodowej przyszłości?
To bardzo optymistyczna wizja. Mam wiele nadziei związanych z moją przyszłością zawodową. Teraz ogromnie cieszę się, że udało mi się dostać na studia, o których marzyłam. Mam nadzieję, że uda mi się je skończyć i pracować w zawodzie, który sobie wybrałam.