Wreszcie będziemy mieli prawdziwą Pierwszą Damę. Agata Kornhauser-Duda dostanie pensję, więc musi przerwać milczenie
Wreszcie będziemy mieli prawdziwą Pierwszą Damę. Agata Kornhauser-Duda dostanie pensję, więc musi przerwać milczenie Fot. Dawid Zuchowicz / Agencja Gazeta

Z tej decyzji chyba wszyscy są zadowoleni. Pierwsza dama Agata Kornhauser-Duda oraz żony poprzednich prezydentów otrzymają wynagrodzenie. W praktyce bowiem ich rola jest bardzo istotna i niezaprzeczalna. Jednocześnie wraz z przyznaniem wynagrodzenia, żona Andrzeja Dudy nie będzie mogła dłużej przebywać w cieniu męża. A przynajmniej nie powinna.

REKLAMA
Polacy, którzy tęsknili za pierwszą damą na miarę Jolanty Kwaśniewskiej, Marii Kaczyńskiej czy Anny Komorowskiej czekali na ten moment. Od pierwszego września Anna Kornhauser-Duda będzie mogła liczyć na 13540 zł. Nieważne, czy to dużo, czy mało. Wreszcie ktoś przyznał, że bycie pierwszą damą to nie tylko przywilej, ale i szereg obowiązków.
Do tej pory praca żon prezydentów nie była traktowana poważnie. Wikt i opierunek, jaki im oferowano to dość wstydliwe "nagrody". Ich rola wreszcie została doceniona, ale czy docenią ją i one?
Andrzej Duda kilka miesięcy temu zaznaczał, że są normalnym małżeństwem. Wykazał się jednak ogromną skromnością, bo są bez wątpienia małżeństwem wyjątkowym.
logo
Prezydent Andrzej Duda i Agata Kornhauser-Duda Fot. Sławomir Kamiński / Agencja Gazeta
– Jest osobą bardzo niezależną i to, że nie zabiera od początku głosu w sprawach politycznych, jest jej decyzją – tłumaczył prezydent. Tymczasem dla Polaków ważne było i bez wątpienia wciąż jest to, jakie poglądy ma pierwsza dama choćby w sprawie aborcji. Szczególnie kobiety liczyły na to, że Pierwsza Dama jako kobieta i matka zajmie stanowisko w tak ważnych sprawach, jak in vitro czy emerytury dla kobiet. Ale nie tylko.
Problem w tym, że Agata Kornhauser-Duda wciąż nic nie musi. Mimo oczekiwań wyborców, przyznanie wynagrodzenia do niczego jej nie obliguje. Wydaje się jednak, że to bardzo czytelny sygnał pokazujący, że z racji bycia żoną prezydenta ma się garść zadań do wykonania. I to nie tylko tych, na które ma się ochotę.
– Nie ma obowiązków urzędowych, nie ma miejsca pracy czy urzędu, nie ma umowy, to w zasadzie nie wiem na jakiej podstawie mają być wypłacane pensje, i to z publicznej kasy – piszą internauci. Ale czy opinia publiczna, mówiąc brzydko "zmusi" pierwszą damę do mówienia? Można w to powątpiewać.
Co bardziej złośliwi już się śmieją, że Pierwsza Dama dostała pieniądze nie za mówienie o ważnych sprawach, a właśnie za milczenie. Sam prezydent wspominał, że w wielu kwestiach mają odrębne zdania.
Żona prezydenta Andrzeja Dudy zachowywała się dotąd tak, jak uważała za stosowne. Przemilczała sprawę całkowitego zakazu aborcji, ale za to wypowiedziała się na YouTube o... turnieju piłki nożnej.
Obywatele chyba nie mają wątpliwości, że Pierwsza Dama ma bardzo duży potencjał, który mogłaby wykorzystać nie tylko odwiedzając Najmniejsze Muzeum Świata czy dzieci na koloniach. Polki narzekały, że zamiast na Kongres Kobiet, Agata Kornhauser-Duda wybrała się na spotkanie z kołami gospodyń wiejskich. Czekamy na więcej!
Nie ma racji ten, kto twierdzi, że Agata Duda nie wykazuje się żadną aktywnością. Ale fakt, że wybrała rolę bycia jedynie żoną i ozdobą swojego męża jest zdaniem wielu niewystarczający w dobie problemów, z jakimi boryka się polskie społeczeństwo.

Napisz do autora: krzysztof.majak@natemat.pl