Żołnierze z Lublińca kultywują tradycje powstańczych batalionów.
Żołnierze z Lublińca kultywują tradycje powstańczych batalionów. screen z filmu reklamawego kampanii "Polska Walcząca – upamiętniaj godnie"
Reklama.
„Polska Walcząca – upamiętniaj godnie”. Takim hasłem MPW i żołnierze Jednostki Wojskowej Komandosów z Lublińca apelują o to, żeby symbolom związanym z ruchem oporu i powstańczym zrywem okazywać więcej szacunku. W ramach kampanie wyświetlany jest już krótki spot reklamowy.
Na filmie jeden z komandosów mówi, że nie nosi symboli Polski Walczącej gdy idzie do baru czy na zakupy. Symbolu nie nosi dla zabawy. Znak Polski Walczącej ma przypięty do rękawa, gdy z pistoletem maszynowym w ręku broni ojczyzny. Komandosi z Lublińca kultywują tradycję legendarnych powstańczych batalionów AK: „Parasola”, „Zośki” i „Miotły”.
W zamyśle twórców kampanii chodzi o to, żeby „kotwica” nie towarzyszyła ludziom w tak trywialnych sytuacjach, jak zakrapiana impreza na wiślanych bulwarach. Symbol, który jest nadużywany przestaje być ikoną, a staje się popularnym logo i traci należny mu szacunek. Zdaniem twórców kampanii, trzeba „kotwicy” przywrócić należne mu miejsce w polskiej kulturze.
Trudno powiedzieć, co na ten pomysł odpowiedzą wszyscy ci, którzy obkleili swoje samochody i motocykle symbolami Polski Walczącej. Póki co nieznana jest też reakcja tej części młodzieży, która ubrana w odzież patriotyczną nierzadko stosuje przemoc wobec homoseksualistów, Żydów, „lewaków” czy Arabów. Co ciekawe, część młodych ludzi kupuje ubrania właśnie w sklepie przy Muzeum Powstania Warszawskiego.

Napisz do autora: pawel.kalisz@natemat.pl