Reklama.
Związek Powstańców Warszawskich złożył wniosek do Urzędu Patentowego o zastrzeżenie znaku Polski Walczącej, znanego powszechnie jako "kotwica". Część kombatantów uważa, że niegodne jest wykorzystywanie PW komercyjnie oraz podczas politycznych demonstracji.
Andrzej Gładkowski idzie dalej. Jego zdaniem kotwicy nie powinno się używać nawet na kubkach, długopisach czy breloczkach do kluczy. – Stosowne miejsce to budynki, nekropolie, książki czy emblematy nawiązujące do historii powstania i Armii Krajowej, bo przecież znak PW jest o dwa lata starszy od powstania warszawskiego, powstał w 1942 roku – podkreśla Gładkowski.
Ten znak to własność narodu. Nie można go sobie zastrzec. Opatentowanie kotwicy nie sprawiłoby też, że przestaliby ją wykorzystywać politycy różnych opcji. Nie można zabronić nikomu używania tego znaku, tak jak nie można zabronić używania orła czy flagi biało-czerwonej.