Dziś piąty dzień Euro. Brzuchy prawdziwych fanów piłki nożnej puchną już od nadmiaru piwa i czipsów. Okazuje się jednak, że można śledzić mecz smakując co innego niż zielona cebulka, papryka i chmiel. Poprosiliśmy właścicieli barów w miastach - gospodarzach i kulinarnych blogerów naTemat o podanie przepisów na to, jak w łatwy, a zarazem wyszukany sposób, pożywić się przy oglądaniu poczynań piłkarzy na boiskach w Polsce i na Ukrainie. Oto one!
Pierwszy typ padł na klubokawiarnię Znajomi Znajomych przy ul. Wilczej 58a w Warszawie. Barman Robert podał nam przepis na swój autorski, biało-czerwony drink. Potrzebne nam będzie do tego 20 ml likieru melonowego, 15 ml soku jabłkowego, sok z połówki limonki i 40 ml cytrynowej wódki. Całą miksturę wlewamy do shake'ara i wstrząsamy. W międzyczasie przygotujmy szklankę, której połowę powinien zajmować pokruszony lód i Sprite. Zanim czerwoną zawartość z shake'ara wlejemy do szklanki, umieśćmy w niej słomkę. Inaczej pomieszają nam się kolory. Alkoholowa biało-czerwona uczta gotowa.
Monika Jagniewska, właścicielka poznańskiej Pracowni, ulokowanej tuż przy poznańskim Rynku, a dokładnie przy ul. Woźnej 17, zaczyna od przekąsek.
– W takich okolicznościach najlepszy będzie hummus, czyli pasta z cieciorki. Będzie idealna z tostowaną pitą, oliwkami i suszonymi pomidorami – mówi.
Zamiast piwa poleca cydr, wciąż niezbyt popularny w Polsce trunek, który daje nam możliwość procentowej samokontroli. Napój ma od 1,5 do kilku procent i różne smaki.
Jeżeli ktoś zdecyduje się na bezalkoholowe świętowanie, idealne będą domowe lemoniady, które można przygotować gotując sok z cytryny z cukrem. Powstały koncentrat można rozcieńczyć zarówno z niegazowaną, jak i gazowaną wodą i ozdobić okrojonymi cytrusami.
Jakub z wrocławskiej klubokawiarni Szajba przy ul. św. Antoniego 2/4 nie mógł nie wspomnieć o drinku Biały Rosjanin – Wystarczy wódka, Kahlua i mleko – mówi.
Oczywiście w odpowiednich proporcjach - 40 ml wódki, 40 ml Kahlui, mleko skondensowane i lód pomogą nam w dopingowaniu wieczornego starcia Polaków z Rosjanami.
Jeśli ta propozycja wydaje wam się zbyt mocna, Jakub zachęca, by postawić na klasykę. Na przykład Sex on the Beach. Wystarczy po 25 ml likieru brzoskwiniowego, Malibu i wódki. Alkoholową mieszankę uzupełniamy o 75 ml soku pomarańczowego i ananasowego. Zmiksowaną całość wlewamy do długiej szklanki wypełnionej lodem i ozdabiamy drinka sokiem z żurawiny lub wiśni.
Stacja de Luxe przy al. Grunwaldzkiej 22 w Gdańsku, gdzie stacja benzynowa została przerobiona na knajpkę, poleca dwie przekąski i jednego drinka. Według Łukasza, pracującego przy al. Grunwaldzkiej, pomocny w dopingowaniu Polaków będzie drink mohito. Dużo lodu i woda gazowana w zestawieniu z rumem, miętą, limonką i brązowym cukrem, z powodzeniem ukoją nasze zszargane od emocji nerwy. Z lekkim i orzeźwiającym mohito idealnie skomponuje się makaron ze szpinakiem, suszonymi pomidorami i serem pleśniowym. Albo sałata z grillowanym kurczakiem lub warzywami.
Nasi bloggerzy skupili się na kulinariach. Grzegorz Łapanowski, kucharz, na początek proponuje skrzydełka w miodzie, czosnku i sosie sojowym. Kilka ząbków czosnku wystarczy na 2 kilogramy skrzydełek. Do tego 2-3 łyżki miodu, 4 łyżki sosu sojowego, kolejne 4 soku z cytryny lub limonki i kilka ostrych papryczek. Zalewę razem ze skrzydełkami wystarczy włożyć do piekarnika i poczekać, aż się zezłocą.
Dla tych, którzy nie przepadają za mięsem, idealne będą pieczone warzywa lub młode ziemniaki z sosem tzatziki, który możemy przygotować samemu. Warzywa lub ziemniaki należy włożyć do pieca, a w międzyczasie
przygotować sos. Ogórek, koperek, pietruszka, jogurt, przyprawy i gotowe!
Izabela Bek, blogerka naTemat z cukierni La Vanille, specjalizującej się w cupcake'ach, ma worek pomysłów na to, jak przetrwać mecz, nie narażajac sie na burczenie w brzuchu. – Sama jestem fanką Euro i pogryzam sobie różne różności w czasie meczów. I nigdy nie są to chipsy ani inne fast foody, ale coś zdrowego, pysznego i szybkiego w przygotowaniu.
Po pierwsze menu meczowe staram się przygotować pod kątem aktualnie grających drużyn – wyjaśnia.
Dlatego dziś, podczas meczu Grecja - Czechy, zaserwuję sałatkę grecką w wersji koreczkowej: na patyczek wędruje feta, zielona papryka, pomidorek truskawkowy, a między nimi po listku mięty i melisy (to odstępstwo od klasyki, ale melisa podczas meczu jest bardzo przydatna). – Lekko przyprószę to oregano i suszoną bazylią i skropię octem winnym – mówi Izabela Bek.
W kubeczku obok będą stały pałeczki marchewki, ogórka, selera naciowego i... lekko karmelizowanego rabarbaru. Do maczania w domowych tzatzykach (jogurt, tarty ogórek, sól i odrobina czosnku - nie lubię jego intensywności - ze słowiańskim akcentem: solidną garścią kopru) i dipie na bazie twarogu z jogurtem, drobniutko posiekaną rzodkiewką i szczypiorkiem. – Akcent czeski wyląduje w kuflach (ja się niestety nie podłączę, jestem wierna winu) – podsumowuje.
Izabela Bek twierdzi, że podczas meczów Polski nikt nie ma głowy do jedzenia. – Ale banalnie prosta i pyszna jest wariacja na temat mizerii: ogórek w plasterkach, dużo chrupiącej sałaty, śmietanka 12 albo 9 połączona z łyżeczką octu jabłkowego, łyżeczką brązowego cukru, szczyptą soli morskiej i odrobiną ziół prowansalskich (w końcu część naszych piłkarzy ma sporo wspólnego z Francją) – wylicza.
Ukłon w stronę naszego rywala to prawdziwe gryczane bliny serwowane na zimno, z kwaśną gęstą śmietaną i kawiorem klasycznym albo - w wersji wegetariańskiej - z kawiorem z bakłażana.
Mecz może okazać się też słodką ucztą. Zbigniew Grycan poleca skomponowane z wielosmakowych lodów desery, obsypane świeżymi owocami, najlepiej truskawkami i czereśniami. Co do tego? – Najbardziej pasować będą dobre swojskie nalewki, albo niezbyt wytrawne wina – radzi Zbigniew Grycan.
Izabela Bek poleca słodkie miseczki pełne owoców – truskawek, borówek, malin, czereśni, które przy użyciu wykałaczek będzie można zanurzać w słodkiej śmietanie, miodzie, albo w rozmarynowo - truskawkowym balsamico.
Wszystko wskazuje na to, że szykuje się dziś niezła kulinarna uczta, przyprawiona prawdziwymi sportowymi emocjami. Pędźcie do kuchni, a później rozsiądźcie się na kanapach i delektujcie się przez co najmniej 90 minut. Smacznego!