
"Mam już swoją faworytkę na Igrzyskach w Rio. Wystartuje dzisiaj i w środę na 100 m stylem motylkowym i dowolny" – napisał Tomasz Kammel na Facebooku. Tą faworytką jest Yusra Mardini, młoda syryjska pływaczka. Dziennikarz podzielił się jej wzruszającą historią z internautami.
REKLAMA
Uchodźcy w ogólnym odbiorze nie budzą sympatii. Mówi się o nich raczej w negatywnym kontekście. Nie trzeba przywoływać epitetów pod ich adresem, by wiedzieć, że nie są ulubieńcami zachodniego społeczeństwa. Nie najlepszy wizerunek może odmienić jedna z nich, Yusra Mardini. Pływaczka reprezentuje uciekinierów na olimpiadzie w Rio de Janeiro.
"Wraz z grupą 20 osób uciekała przed wojną w Syrii. Wyruszyli w podróż przez morze, żeby dostać się do greckiej wyspy Lesbos. Pół godziny po tym gdy odbili od brzegu Turcji już na pełnym morzu silnik ich łodzi zepsuł się. Spośród wszystkich osób na pokładzie tylko czworo potrafiło pływać, w tym moja bohaterka i jej siostra. – czytamy na fanpage'u Kammela. Dziewczęta rzuciły się, by ich ratować, nie zważając ani na temperaturę ani odległość dzielącą ich od brzegu. Nie poddały się ratując w ten sposób pasażerów nieszczęsnej łodzi.
Yusra zaimponowała nie tylko polskiemu dziennikarzowi. O dziewczynie trąbią wszędzie i trzymają kciuki za jej powodzenie. Dzisiaj niestety nie przeszła eliminacji w stylu motylkowym. Zajęła 41. miejsce, 100 metrów pokonała w czasie 1:09:21, ale może jeszcze zaskoczyć w środę - wtedy popłynie stylem dowolnym na 200 metrów.
Mardini znalazła się na liście 43 uchodźców, którzy pojechali do Brazylii. – Udział w IO stał się dla mnie inspiracją. Chciałam być przykładem dla innych – przyznała. Wiadomość o przyznaniu jej miejsca przez Międzynarodowy Komitet Olimpijski wzruszyła ją do łez. – Marzenia się spełniają, igrzyska są wszystkim, to życiowa szansa – wyznała.
