Legitymacja prasowa i kamizelka z napisem PRESS to nie tarcza. W kraju, w którym toczy się wojna i łamane są wszystkie prawa wszystkich dookoła, napis PRESS nie daje żadnej gwarancji. Zawsze, gdy ginie jakiś dziennikarz czy fotoreporter jest mi go ogromnie żal, ale nie zapominam, że to świadomy i dorosły wybór, a takie tragedie są konsekwencją tych wyborów.
W tym zawodzie nie ma czasu na refleksje. Nie mam wątpliwości, że któremukolwiek z dziennikarzy i fotoreporterów wojennych jest obce uczucie lęku. Jak idą do pracy, nie zakładają, że wydarzy się najgorsze, ale mają świadomość ryzyka. To jest wpisane w specyfikę tego zawodu. Nikt nie ma chyba tyle pychy, by sądzić: "nic nie ma prawa mi się stać".