
Myślicie, że wiecie jakie ciuchy podobają się facetom? Nie byłabym taka pewna. Jeszcze tydzień temu sama byłam przekonana, że przecież wiadomo i wszystkim z grubsza to samo, co nie nastrajało mnie entuzjastycznie do tematu. Miałabym pisać, że taliowane sukienki, czerwone paznokcie i szpilki? Że na obcych kobietach głębokie dekolty i krótkie spódniczki, ale na własnych zazwyczaj już nieco mniej? Wydawało mi się, że nie dość, że to wiedza powszechna, to jeszcze banał.
Jak kobieta ubiera się w jakieś udziwnione rzeczy, albo wybiera ubrania wyglądające na męskie, to moje pierwsze skojarzenie jest takie, że ma coś niepoukładane w życiu.
– Karol, 32 lata
Nie chodzi o sam ubiór, ale o to, jak gra on z buzią i fryzurą. Mam takie zdjęcie mojej dziewczyny, na którym ma czapkę, ukulele i jakieś spodnie od piżamy, a wygląda zachwycająco i na swój sposób stylowo. Prawdziwy styl zawsze jest trochę nonszalancki. Bardzo ważna jest też mimika. Nie mam na myśli takich banałów jak szeroki uśmiech, tylko raczej te wszystkie kobiece minki i grymasy.
– Piotrek, 28
Kiedy byłam nastolatką mój dziadek powtarzał mi, że powinnam wybierać kolorowe stroje, bo to poprawia humor (noszącym oraz patrzącym) i dodawał, że w szarym się jeszcze nachodzę. Nie posłuchałam, ale ubrania w soczystych barwach stały się dla mnie symbolem tego, co podoba się płci przeciwnej. Być może dlatego, że była to bodajże pierwsza męska opinia na temat ubrań, jaką usłyszałam w życiu. Tymczasem co do jaskrawych kolorów panowie mają mieszane uczucia. Jedni uznają je za oznakę otwartości, inni za sygnał ostrzegawczy wskazujący na dominującą osobowość i przesadną gadatliwość. O dziwo, kolory kojarzą im się także z wegetarianizmem. Trzech z sześciu panów założyło, że dziewczyna na zdjęciu nie je mięsa i zaznaczyli, że chodzi nie o wiotką sylwetkę, a właśnie o strój. Bajecznie kolorowe, kobiece stylizacje spodobały się w pierwszej kolejności mężczyznom związanym z branżą finansową.
Nie mam jednego stylu, który by mi odpowiadał, kobiecy strój musi być za to schludny. Nie trawię obdrapanych paznokci, brudnych butów, porwanych rajstop. Jasne, odwrócę się na ulicy za kobietą, ubrana w obcisłą sukienkę i 12-centymetrowe szpilki, ale moją uwagę może przykuć równie dobrze dziewczyna w jeansowych ogrodniczkach i trampkach.
– Kevin, 26 lat
Ten zestaw wywołał największe emocje i był jedyną stylizacją, co do której wszyscy byli zgodni – wszystko, tylko nie oversize. W wyszukiwaniu porównań przepytywani wykazali się kreatywnością, o którą ich nie podejrzewałam. Czarna sukienka kojarzyła im się z(cytuję): szatą pokutną Juranda ze Spychowa, z pokrowcem na katafalk i z kimonem dla wojowników sumo. – Gdybym zobaczył tak ubraną dziewczynę pomyślałbym, że jest strasznie zakompleksiona, skoro aż tak się zakrywa. Rozumiem, że to może być bardzo wygodne ubranie, a umówmy się, dziewczyny nie mają ich za dużo do wyboru, ale to strój na który chyba żaden heteroseksualny facet nie spojrzy przychylnym okiem – komentuje Kevin.
Ubiór kobiety często zdradza jej charakter. Wiadomo, że dziewczyna zatrudniona w korpo ubiera się inaczej, niż osoba pracująca w studiu graficznym, ale uważam, że to gdzie dana osoba pracuje często świadczy o jej podejściu do życia.
– Kuba, 36 lat
Natalia Siwiec, mimo że nie jest jedyną znaną kobietą, która znalazła się na wybranych przeze mnie zdjęciach jest jedyną, która została rozpoznana. Być może to wpłynęło na opinie. Wybijający się oryginalnym podejściem na tle kolegów Piotrek powiedział, że mimo że stylizacja jest pozornie stonowana, to przebija z niej wulgarność i zamiłowanie do zwracania uwagi na swoją seksualność, które zawsze kojarzy mu się z przedmiotowym traktowaniem facetów. Łukasz, manager warszawskiej kawiarni, który pozostałe stylizacje kwitował jednozdaniowo, głównie na zasadzie „podoba mi się, zwłaszcza buty i fryzura” na zdjęcie Natalii ożywia się i mówi, że kobiety wybierające zestawy „krótko na dole, zakryta góra” zawsze bardzo mu się podobały. Jednocześnie prowokują i zostawiają pole dla wyobraźni. Po chwili dodaje, że odwrotna wersja (sukienka do ziemi i dekolt) ma w sumie podobną siłę rażenia.
Lubię skromnie ubrane kobiety, które potrafią ukryć swoje mankamenty i podkreślić atuty. Wszystko jedno jakie one są. Ładne kobiece ubranie to opakowanie na ciało, a nie jakaś manifestacja. Nie podobają mi się jakieś dziwaczne eksperymenty czy luźne kroje.
– Łukasz, 25 lat
Wydawać by się mogło, że młodzieżowy styl nie będzie tym, co podoba się facetom, których od skończenia liceum dzieli już minimum pół dekady, a jednak... – Lubię chłopczyce, nie podobają mi się może same ciuchy, ale to, że takie dziewczyny robią wrażenie jakby nie obchodzili ich faceci. Dla mnie to komunikat, że to ja mam zabiegać, jej strój mówi jak dla mnie „Nie muszę mieć mini i dopracowanej stylizacji gdzie paznokieć lewej ręki pasuje do bransoletki na prawej, żebyś się obejrzał”. To rodzaj nonszalancji, która mnie przekonuje. Nie wyobrażam sobie zabrania podobnie wyglądającej dziewczyny na firmową imprezę, ale zainteresowałaby mnie bardziej niż miss perfekcji i seksapilu – komentuje Kuba, 35-latek pracujący w agencji reklamowej.
Zwracamy uwagę na osoby, które wydają się nam podobne do nas, a strój to taki pierwszy sygnał. Jak słuchałem hard rocka w liceum, to oczywiście najbardziej podobały mi się dziewczyny całe na czarno. Teraz można powiedzieć, że jestem krawaciarzem, więc moją uwagę bardziej przykuwają eleganckie kobiety w koszulach i obcisłych spódnicach do kolan.
– Jacek, 30 lat
Napisz do autorki: helena.lygas@natemat.pl
