Jacek Międlar ignoruje zakaz przełożonych i dalej wypowiada się publicznie w sprawach politycznych.
Jacek Międlar ignoruje zakaz przełożonych i dalej wypowiada się publicznie w sprawach politycznych. Fot. kadr z YouTube/watch?v=4im29VpVYs8
Reklama.
Elżbieta Bieńkowska pracuje w dalekiej Brukseli i wydawało by się, że polskim nacjonalistom nie powinna przeszkadzać. A jednak, komisarz europejska ds. rynku wewnętrznego, przemysłu i usług zdaje się być solą w oku ONR-owców. Kojarzą ją z unijną polityką zmierzającą do przyjmowania uchodźców na terenie krajów zrzeszonych w UE i jako taka jest dla nacjonalistów wrogiem.
Jacek Międlar opublikował na Twitterze zdjęcie Bieńkowskiej ogolonej na łyso. W czasie okupacji członkowie ruchu oporu golili głowy kobietom oskarżonym za współpracę i utrzymywanie bliskich stosunków z okupantem. Brzytwą kilka dni temu Międlar groził posłance Nowoczesnej Joannie Scheuring-Wielgus.
Cztery miesiące temu Międlar dostał całkowity zakaz jakichkolwiek wystąpień publicznych, organizowania wszelkiego rodzaju zjazdów, spotkań i pielgrzymek, a także wszelkiej aktywności w środkach masowego przekazu, w tym środkach elektronicznych. Taką karę nałożyło na niego Zgromadzenie Księży Misjonarzy. I co? I nic, duchowny najwyraźniej nic sobie z tego nie robi, dalej szerzy w sieci nienawiść i kpi sobie z postanowień swojego zgromadzenia.
Zgromadzenie Księży Misjonarzy nie ograniczyło się do wydania Międlarowi zakazu występowania w mediach publicznych. Odcięło się też jednoznacznie od głoszonych przez duchownego nacjonalistycznych i ultraprawicowych poglądów. To wszystko jednak chyba nie wystarczy. Dawniej Kościół buntowników skazywał na zapomnienie w jakimś zakonie, ewentualnie odbierano święcenia kapłańskie.
Chyba czas, by hierarchowie wreszcie zrozumieli, że tacy duchowni jak Jacek Międlar szkodzą wizerunkowi Kościoła w Polsce. Nawet na Facebooku, na profilu „Cała Polska w obronie Jacka Międlara” nie brak głosów krytycznych wobec księdza.

Napisz do autora: pawel.kalisz@natemat.pl