
O ile wojna prawicowych mediów o TVP jest śmieszna, ale jednak o dużą stawkę, to ta jest po prostu śmieszna. Chodzi o publiczny spór Mariusza Maxa Kolonki z "Wprost". Gwiazdor YouTube'a zarzucił tygodnikowi manipulację. Naczelny odpowiada sugerując, że wypowiedzi Kolonki były nie po polsku i stąd tak dużo zmian.
REKLAMA
Trudno o większą groteskę: tygodnik robi z kimś okładkowy wywiad, a ten ktoś namawia swoich fanów, by go nie kupowali. Tak w ogromnym skrócie wygląda malownicza wojenka między Mariuszem Maxem Kolonko i "Wprostem". Jej pierwszą odsłonę opisywaliśmy tutaj.
Ale jak to w takich tragikomediach nie mogło się skończyć na pierwszym akcie. Po powrocie z długiego weekendu redaktor naczelny tygodnika Tomasz Wróblewski odpowiedział Kolonce. – Bardzo nam się podoba zdjęcie muskulatury Pana Maxa Kolonko i pięć minut nie zastanawialibyśmy się, by je wyeksponować na wszystkich stronach naszego tygodnika. Gdyby nie to, że rozdzielczość zdjęcia była zbyt słaba – napisał. Tłumaczy też brak autoryzacji tekstu: – Autoryzowaliśmy go dwukrotnie, starając się utrzymać zgodność z językiem polskim.
Ale chyba tymi tłumaczeniami nie udało mu się udobruchać rozbujanego ego Kolonki (bo chyba dlatego pisze o sobie w trzeciej osobie). Na Facebooka wrzuca fragmenty rozmowy, a redakcję "Wprost" nazywa "buszmenami" (rasizm?) i zarzuca jej manipulację. Paruje też przytyk Wróblewskiego ws. muskulatury, która została sfotografowana w zbyt słabej rozdzielczości.
Oj, wygląda na to, że telenowela "Max i Tomek się kłócą" będzie miała jeszcze sporo odcinków. Nie pozostaje więc nic innego, jak po raz kolejny w ciągu kilku dni wkleić tego GIFa.
Napisz do autora: kamil.sikora@natemat.pl
