
Prezes Trybunał Konstytucyjnego mógł nie dopełnić obowiązków lub przekroczyć swoje uprawnienia, nie dopuszczając do orzekaniach wybranych przez Sejm sędziów. W związku z tym Prokuratura Regionalna w Katowicach wszczęła śledztwo. Zawiadomienie na Andrzeja Rzeplińskiego złożył Mariusz Muszyński - sędzia TK wybrany przez PiS.
REKLAMA
– Śledztwo koncentruje się na razie na wymianie korespondencji pomiędzy prokuratorem a Trybunałem Konstytucyjnym, dotychczas w tym postępowaniu nie byli przesłuchiwani świadkowie – oznajmił Polskiej Agencji Prasowej Ireneusz Kunert, rzecznik Prokuratury Regionalnej w Katowicach. Na początku marca Rzepliński powiadomił stołeczną prokuraturę o przecieku projektu orzeczenia TK w sprawie noweli ustawy o Trybunale autorstwa PiS.
Obecne śledztwo rozpoczęło się po zawiadomieniu Mariusza Muszyńskiego, wybranego przez Sejm obecnej kadencji na sędziego TK. Uważa on, że prezes złamał prawo odsuwając go od orzekania. Zrobił to też w przypadku dwóch innych PiS-owskich członków, Henryka Ciocha i Lecha Morawskiego.
– Jest to próba, jak rozumiem - nieudolna, ingerencji w niezależność i odrębność władzy sądowniczej – komentuje w rozmowie z PAP rozpoczęcie śledztwa Rzepliński. W środę podtrzymał decyzję o niedopuszczania do orzekania wymienionych sędziów. Wtedy też dostał list autorstwa Muszyńskiego. "Żądam zaprzestania bezprawnego działania i natychmiastowego umożliwienia mi wykonywania obowiązków wynikających z istoty członkostwa w konstytucyjnym organie państwa. (...) Oczekuję natychmiastowego przydzielenia mi spraw i dołączenia do składów orzekających" – grzmiał sędzia. Prezes mu odpowiedział, ale nie ujawnił co.
Ustawa o TK z 11 sierpnia zdaniem Trybunału w kilkunastu punktach jest niezgodna z Konstytucją. Taka jest m.in. zgoda na to, by wybrani w grudniu przez Sejm Morawski, Muszyński i Cioch wykonywali swoje obowiązki. Rząd zapowiedział, że wyroku nie opublikuje.
źródło: wyborcza.pl
