Dwa lata starszy Wojciech Nowicki ma szczęście do brązowych medali. Zanim wczoraj odebrał krążek w
Rio, podobną nagrodę wkładano mu na szyję podczas
mistrzostw świata 2015 i mistrzostw Europy 2016. W piątek niemal do ostatniej chwili nie było wiadomo, czy Polak załapie się na podium, o jego sukcesie zadecydował ostatni rzut. Atmosfera na igrzyskach była nerwowa, bowiem pierwszy rzut Nowickiego był spalony, a przy drugiej próbie było o krok do spalonego. Potem sytuacja powtórzyła się jeszcze dwa razy i kiedy wydawało się, że Wojciech nie ma szans na medal, rzucił młotem na odległość 77,73 m.