Dzisiejszego wieczoru w polskich mediach w programach przeznaczonych zazwyczaj dla polityków, królowali piłkarze. Kapitan naszej reprezentacji Jakub Błaszczykowski odwiedził kolejno Polsat News, TVN24 i TVP INFO. Ponad 20 minut na rozmowę z Moniką Olejnik poświęcił też Robert Lewandowski.
- Ciąży panu to bohaterstwo? - spytał Kubę Błaszczykowskiego prowadzący "Fakty po Faktach". - Podchodzę na chłodno do tego typu rzeczy - zapewnił kapitan naszej reprezentacji. - Zdaję sobie sprawę, że każdy mecz kreuje nowego bohatera. Za 4 dni kolejny mecz i myślę tylko o tym. - Możemy optymistycznie patrzeć na kolejny mecz, mecz o wszystko. Ciężko pracujemy na zwycięstwo - dodał.
Błaszczykowski stwierdził, że nie przykłada zbyt dużej wagi do pochwał jakimi komentatorzy obdarzają go za bramkę w meczu z Rosją. - Oglądałem ją na powtórkach, przyznam szczerze, że była to rzadkiej urody bramka. Ale każda ładna bramka kreuje kolejnego bohatera, ale dla mnie nie liczy się to co było, ale to co będzie, czyli mecz z Czechami - deklarował Błaszczykowski. I zapewniał: "Nie osiągnęliśmy jeszcze awansu, a ciężko być zadowolonym z samego udziału w Euro 2012. Zdajemy sobie sprawę, że cała praca może iść na marne, więc chcemy wygrać z Czechami.".
Zawodnik reprezentacji zapewniał, że zarówno on jak i jego koledzy z reprezentacji są przyzwyczajeni do wielkich oczekiwań ze strony kibiców. - Presja jest wkalkulowana w nasz zawód. Każdy z nas musi sobie radzić z presją zarówno w klubie jak i w reprezentacji. W meczu z Rosją pokazaliśmy, że sobie z nią radzimy - ocenił kapitan reprezentacji. - Jesteśmy w dobrym nastroju, bojowo nastawieni. Myślę, że pokażemy to od 1 minuty - zapewniał.
- Musimy grać o zwycięstwo, więc nie widzę tutaj innego wyjścia. Ale trzeba to robić z głową, nie możemy im dać za dużo miejsca - stwierdził. - Na pewno sprawimy sobie sytuacje bramkowe i liczę, że je wykorzystamy - przewidywał Błaszczykowski.
Piłkarz wrócił także na chwilę do wczorajszego meczu. Mówił o taktyce i przebiegu spotkania. -Każdy z nas miał poczucie , ze Rosjanie nabrali respektu po tym, jak strzeliliśmy im bramkę - ocenił. Zdradził też o czym rozmawiał przy linii bocznej z Franciszkiem Smudą. - Rozmawialiśmy, żeby nie stracić tego co się ma i nie zmieniać założeń taktycznych - relacjonował piłkarz.
- Nie jesteśmy w 100 procentach zadowoleni z tych dwóch remisów, ale możemy być pozytywnie nastawieni - deklarował Błaszczykowski. Mówił też o tym, jakie znaczenie miał dla piłkarzy fakt, że ich przeciwnikiem była Rosja. - Oczywiście, że ma to dla nas znaczenie, bo każdy czuje się patriotą. Ważne dla nas jest to, jaką historię miała Polska, dlatego pokazaliśmy charakter na boisku - mówił pomocnik. Dodał też: "to co mi się podobało, to fakt, że nie straciliśmy głowy".
Lewandowski u Olejnik: To miłe, że wszyscy żyją Euro
Znacznie więcej czasu na rozmowę miała Monika Olejnik, która gościła w "Kropce nad i" Roberta Lewandowskiego. Pytała o dużą popularność, jaką cieszy się dzięki występom na mistrzostwach Europy. - Na pewno to jest miłe, ze wszyscy żyją Euro - ocenił napastnik.
Piłkarz opowiadał tez o swoich emocjach podczas meczów. - Chyba bardziej przeżywałem pierwszy, bo to był mecz otwarcia. Adrenalina była wyższa, presja i oczekiwania były ogromne - ocenił Lewandowski. - Media potrafią podgrzewać atmosferę, ale my skupialiśmy się na tym co na boisku. Chcieliśmy wygrać, ale nie udało się, jednak wiedzieliśmy od początku, że to mecz z Czechami zdecyduje o awansie. Musimy go wygrać i koniec - stwierdził. - Chciałbym strzelić, ale jeśli się kto inny strzeli, to też będę się cieszył - deklarował. Przyznał też, że ciężko grało mu się w otoczeniu kilku obrońców.
Wielkie zainteresowanie u dziennikarki budziła kwestia interakcji między zawodnikami z przeciwnych drużyn. Dwukrotnie pytała piłkarza, czy mówi coś kryjącym go obrońcom. - Jak starają się mnie sfaulować, to coś im tam mówię - przyznał napastnik.
Piłkarz mówił też o wielkim znaczeniu tego, że grają w otoczeniu swojej publiczności. - To coś wspaniałego grać przy takiej publiczności - ocenił. - Są takie momenty, że może brakować sil, wtedy taki taki doping podnosi - przyznał. - Widać, że się rozkręcamy. Ten drugi mecz był lepszy niż pierwszy, mam nadzieję, że trzeci będzie jeszcze lepszy - mówił napastnik Borussi Dortmund.
Przyznał jednak, że na ich formę podczas pierwszego meczu miały wpływ ciężkie warunki atmosferyczne, szczególnie zamknięty dach Stadionu Narodowego. - Ta pierwsza połowa była intensywna, trochę sił zabrakło nam na drugą. Grecy po przerwie lepiej prezentowali się fizycznie - ocenił.
"Bramkę z Rosją straciliśmy w głupi sposób"
Piłkarz mówił też o meczu z Rosją. Przyznał, że nasza drużyna straciła bramkę "głupio". - Ekipa z Rosji nie miała za dużo sytuacji, a strzeliła ze stałego fragmentu gry. Takie bramki nie powinny padać - ocenił.
Lewandowski zdradził też, że ekspresyjne zachowanie trenera nie ma na piłkarzy dużego wpływu. - Smuda potrafi krzyknąć, ale my z boiska tak tego nie widzimy. Krzyczy, żeby nas pobudzać, żebyśmy nie robili głupich błędów, ale ja go ani razu chyba nie słyszałem podczas tych dwóch meczów - relacjonował piłkarz.
Piłkarz dużo mówił też o atmosferze w reprezentacji i o zgraniu drużyny. - Smuda od początku przebudował kadrę i potrzebowaliśmy czasu, żeby zaczęło funkcjonować - ocenił Lewandowski. Mówił też, że dużym problemem jest brak czasu na wspólne treningi. Jednak mimo to: "Jesteśmy drużyną. Jeden za wszystkich, wszyscy za jednego". Na pytanie o język, w jakim porozumiewają się na boisku bez zastanowienia odparł: "mówimy po polsku". - Nie ma żadnych problemów jeśli chodzi o język polski - ocenił. - To dobrze, że mówią [piłkarze z zagranicznymi korzeniami - red.] po polsku, to pomaga - przyznał Lewandowski.