Jan Pietrzak ulubieńcem PiS, kiedyś protegowanym komunistów. Nagrania sprzed lat krążą po sieci.
Jan Pietrzak ulubieńcem PiS, kiedyś protegowanym komunistów. Nagrania sprzed lat krążą po sieci. Fot. Agata Grzybowska / Agencja Gazeta
Reklama.
Kiedyś jego kabaret był traktowany jako jeden z oręży opozycji, w tej chwili Pietrzak nie szczędzi ostrych słów wrogom rządu PiS. Wyborców PO nazwał gnidami i pluskwami - i robił to w publicznej telewizji.
Jednak wiele o jego aktywności przed 1989 rokiem mówi film, który właśnie zaczął krążyć po sieci. Zdaje się przeczyć "opozycyjności" Pietrzaka. Kabareciarz wyszydza w nim burżuazję, śmieje się z jej młodego przedstawiciela, któremu nudzi się nad Wisłą i marzy o tym, by np. prać pieluchy w Anglii. Takie teksty były w smak komunistom. Pietrzak dzięki nim zrobił karierę – o czym pisał "Newsweek". Jak twierdził tygodnik, kabareciarz był protegowanym Mieczysława Moczara, umacniał socjalizm i nawet kiedy później kpił z Polski Ludowej, nadal był narzędziem propagandy.
"Newsweek" pisał, że Pietrzak regularnie odwiedzał sekretarza KC PZPR ds. propagandy Jerzego Łukaszewicza. Ten wyrażał zgodę na krytykę ważnych osobistości, co miesiąc inną. Ci, którzy chętnie dzielą się najnowszymi nagraniami satyryka, niekoniecznie znają jego interesującą przeszłość. Autorytet nowej prawicy przekracza granicę, jakby sam nie miał niczego na sumieniu.