Polska prawica w wielu elementach czerpie nie tylko z Orbana, ale i z Putina. Prezydent Rosji ogranicza działanie organizacji pozarządowych, które uważa za obcą agenturę. Ewa Stankiewicz z Solidarnych 2010 idzie jeszcze dalej – chce zabronić działania fundacji związanych z amerykańskim filantropem George'm Sorosem, m.in. cenionej i zasłużonej Fundacji Batorego.
Władimir Putin uważa, że organizacje pozarządowe (NFOs) to ekspozytury służb państw zachodnich, dlatego kilka lat temu dokręcił im śrubę. "Paranoiczna Rosja" – grzmiał wtedy portal braci Karnowskich wPolityce.
Ciekawe, jak zareagują na propozycję Ewy Stankiewicz, która chce nie tyle zwiększenia rządowej kontroli nad działalnością organizacji pozarządowych, ale po prostu chce zakazać ich działania. Mocno związana z kultem smoleńskim autorka namawia do zdelegalizowania wszystkich działających w Polsce fundacji finansowanych przez George'a Sorosa. O amerykańskim finansiście i tworzonej przez prawicę psychozie pisaliśmy tutaj.
Stankiewicz wymienia m.in. Fundację Batorego, która od ponad ćwierć wieku działa na rzecz rozwoju demokracji obywatelskiej nie tylko w Polsce, ale i w innych krajach Europy Środkowo-Wschodniej. Niedawno prawica odkrywa, że jest ona związana z Open Society Foundation i robi z tego aferę.
Tymczasem o tym, że Fundację Batorego założył Soros napisano nawet na jej oficjalnej stronie. Nie potrzeba więc niepokornego śledztwa, wystarczy kliknąć. Jednak kochający teorie spiskowe fani PiS próbują stworzyć wrażenie, że po wygranej PiS Soros jakoś specjalnie się w Polsce uaktywnił i próbuje zaszkodzić Dobrej Zmianie.
– Chcemy prawnej delegalizacji fundacji stworzonych i finansowanych przez G.Sorosa na terenie Polski, jako zagrażających fundamentom polskiej tradycji, kultury, historii oraz chrześcijańskiej tożsamości narodowej – czytamy na stronie petycji.
Jasne, Soros to zupełnie inny obóz ideowy niż Prawo i Sprawiedliwość i rosnący w siłę narodowcy, ale ma prawo wykorzystywać pieniądze do promowania wartości, które wyznaje. Ciekawe, że prawica nie lamentowała tak, kiedy inny milioner angażował pieniądze w działalność polityczną, i to jeszcze ostrzejszą niż prowadzona przez fundacje Sorosa. Chodzi o Declana Ganley'a, który w 2009 roku próbował wprowadzić do Parlamentu Europejskiego partię Libertas.
Jednak psychoza stworzona przez niepokornych przynosi skutki, bo pod internetową petycją do Andrzeja Dudy podpisało się już ponad 25 tysięcy osób. Nie będzie to miało konsekwencji prawnych, ale na pewno będzie sygnałem dla PiS – partii udało się stworzyć nowego wroga publicznego, którego będzie można obwinić za niepowodzenia rządu.