
Ciężka choroba, śmierć byłego partnera, groźny wypadek - to wszystko w ciągu jednego roku spotkało Martynę Wojciechowską. Przeciwności jej nie złamały, ale właśnie przyznała, że czas zwolnić. – W tę niedzielę nie będzie pierwszego odcinka nowego sezonu "Kobiety na krańcu świata" – ogłosiła za pośrednictwem Facebooku i dodała: Przepraszam.
REKLAMA
Wojciechowska cieszy się niesłabnącą popularnością, a co więcej, zaufaniem Polaków. Jeśli coś robi, to naprawdę, nigdy na pół gwizdka i nie na pokaz, jest bezkompromisowa, odważna i do bólu szczera. Jej spotkania z kobietami z całego globu są zawsze szeroko komentowane i doceniane przez widownię. Zaraz powinny też wrócić na antenę TVN. W niedzielę miała rozpocząć się kolejna seria programu. – Nie udało się – przyznała w relacji na żywo dziennikarka.
Przyznała jeszcze, że ostatni rok dał jej w kość. Najpierw zaatakowała ją tajemnicza choroba, potem żegnała ojca jej córki Marysi, ostatnio wyszła ledwo żywa z wypadku motocyklowego. Wojciechowska zniosła te doświadczenia z wielką siłą i godnością, trochę jakby chciała zakląć rzeczywistość. – Nie dałam rady – powiedziała fanom.
Na planie programu przeciążyła złamany obojczyk, przeszła kolejną operację. Musi się rehabilitować i nauczyć cierpliwości, stwierdziła. Podobnie jak tego, że nie ma na wszystko wpływu. – Potrzebuję was bardzo i bardzo was przepraszam – zwróciła się do widzów "Kobiety..." – Nie wiem, czy program wróci jeszcze kiedyś na antenę. Liczę na waszą wyrozumiałość – dodała. Bez wątpienia, może liczyć.
