Z dużym trudem, ale jednak... Anna Zalewska wreszcie przyznała, że za pogromem w Jedwabnem stali Polacy. Właściwie to byli "współodpowiedzialni". Wcześniej minister edukacji narodowej utrzymywała, że Żydów mordowali "nie do końca Polacy".
– Cieszę się, że pani odwiedza muzeum [POLIN - red.]. A nadal nie wie pani, kto zabił Żydów w Jedwabnem? – takie pytanie zadał Zalewskiej Robert Mazurek, następca Konrada Piaseckiego w RMF FM. – Ja generalnie doskonale pracuję ze środowiskami żydowskimi, jak z każdymi zresztą... – odpowiedziała. Dziennikarz drążył dalej, bo nie o taką odpowiedź przecież chodziło. Po kilku próbach usłyszał: Rzeczywiście musimy z bólem powiedzieć, że była to współodpowiedzialność Polaków.
Na tym Zalewska nie skończyła, dodając od razu, że sprawcy mordu dokonali go w okupowanym kraju. – Byli niewolami – zaznaczyła. Dlatego ich działanie trzeba oceniać w kontekście historycznym, a nie ludzkim. Należy jednak oddać minister, że to, co powiedziała brzmi lepiej aniżeli jej wcześniejsza wypowiedź.
W niesławnym wywiadzie udzielonym Monice Olejnik mordercami Żydów określiła "nie do końca Polaków". Ledwo po dwóch miesiącach koryguje poglądy. Może w listopadzie przyzna, że sąsiedzi zamordowanych byli winni - i rzeczywiście wtłoczyli ludzi do stodoły, a potem ją podpalili.