Mandaryki, kiedyś towar dla zamożniejszych na stałe zagościł na polskich stołach. Odkrywamy ich tajemnice.
Mandaryki, kiedyś towar dla zamożniejszych na stałe zagościł na polskich stołach. Odkrywamy ich tajemnice. FOT. CEZARY ASZKIELOWICZ / AGENCJA GAZETA

Idzie jesień, bo w sklepie pojawiły się tańsze mandarynki – to obserwacja wielu Polaków. Niestety wielu narzeka też, że owoce smakują nie tak, jak powinny. Podpowiadamy, jak wybrać popularne zimą cytrusy, by się nie naciąć.

REKLAMA
Mandarynki i pomarańcze przestały być rarytasem przeznaczonym na świąteczny stół. To jasne. Klient jednak stoi przed trudnym dylematem wyboru najlepszych. Tymczasem na smak owocu wpływa nie tylko jego odmiana, ale też warunki transportu czy sprzedaży. Obecnie są dostępne cały rok, bo trafiają do sklepów z drugiej półkuli ziemskiej. – Chociażby Peru – wyjaśnia pracownik Amasol, importera cytrusów z Częstochowy.

Polacy w akcji: – Będzie taniej

Koszty transportu sprawiają, że owoce sa droższe. Po kilku tygodniach podróży nie są najświeższe. Dojrzewają w chłodni. Wkrótce jednak czeka nas mandarynkowa uczta. W Hiszpanii już zaczęły się zbiory. O czym świadczą ogłoszenia dla Polaków.
Ceny poszybują w dół. Transport owoców z Hiszpanii jest tańszy i znacznie krótszy. W tym roku spadek cen odczujemy jeszcze bardziej, bowiem jak donosi freshmarket.pl zbiory owoców cytrusowych w Hiszpanii będą jeszcze wyższe niż rok temu, a największy wzrost odnotowano dla mandarynek.
Jak w koszu z mandarynkami odnaleźć te najlepsze? Zwłaszcza, że sprzedawcy idą na łatwiznę i na ladę wyrzucają różne odmiany.

Co mówi skórka?

Andrzej Krauze, hurtownik z Pomorskiego Centrum Handlowego "Renk", od ponad 30-lat zajmuje się handlem cytrusami. - Obecnie na rynku dostępne są głównie owoce z Południowej Afryki i Południowej Ameryki. Zawierają pestki i nie mają tak wyrafinowanego smaku, jak owoce z Hiszpanii. Właśnie od połowy listopada do końca stycznia trafią do nas najlepsze odmiany, czyli klementynki, następnie fortuny i hernandyny - wyjaśnia. Natomiast Hanna Czapiewska z biura PCH "Renk" podpowiada: – Weźmy mandarynkę czy pomarańczę w dłoń. Jeśli jest miła w dotyku, to możemy przypuszczać, że podobnie będzie z miąższem.
Wbrew pozorom nie szkodzi, że owoc ma brązowe plamki. To nie oznaka pleśni. Świadczą, że owoc był uprawiany w ekologicznej plantacji. Skórka powinna bez problemu odchodzić od reszty owocu. Jeśli tak też jest w przypadku pomarańczy, to znak, że była długo w chłodni. Po chwili poczujemy, że owoc jest przesuszony. Zamiast słodkiego pełnego soku owocu, kwaśnawa papka.

Znajdź swoją ulubienicę

Środek mandarynkowego sezonu przypada od początku grudnia do końca lutego. W tym okresie mamy pewność, że owoce będą świeże. Zwłaszcza, gdy pochodzą z południa Europy. Przez niektórych sprzedawców mandarynki często wrzucane są do jednego kosza. A przecież te owoce bardzo się różnią. Chociażby za Oceanem bardziej znane są pod nazwą tangerynki i mają bardziej gorzkawy smak. Dlatego... – Aby uniknąć rozczarowania warto patrzeć na etykiety i zapamiętywać swoją ulubioną odmianę. Inna może być dla nas za słodka lub za gorzka – radzi Hanna Czapiewska. Krauze dodaje: - Jak wszystko teraz, także owoce są kwalifikowane. Na etykiecie można przeczytać, której klasy są owoce. Tej pierwszej o "kalibrze", rozmiarach 1 na 90, czyli większe, będą najsmaczniejsze. Skóra od nich najłatwiej odchodzi.

Nie narażaj na szok termiczny

Renk to po kaszubsku rynek. Tutaj hurtownicy mają swoje sposoby na staranne przechowanie owoców. Mandarynki lubią niższe temperatury. Zwłaszcza transportowane z odległych regionów dojrzewają po drodze. Rozpoznać to można po szypułce owocu. Zamiast zielonej jest zeschnięta brązowa. Wystawienie owoców z chłodni wprost na ladę sklepu to znaczny wzrost temperatury. Mandarynka może szybko się popsuć. Po zakupie lepiej przechowywać ją w lodówce, w temperaturze ok. 5 stopni. - Przed podaniem na stół warto je wyjąć z lodówki dobę wcześniej. Mandarynka w temperaturze pokojowej nabiera wtedy pełnię swoich walorów smakowych - podpowiada Krauze.

Napisz do autora: wlodzimierz.szczepanski@natemat.pl