Matthew Tyrmand ostro broni Prawa i Sprawiedliwości, nie zostawiając suchej nitki na konkurentach i krytykach partii rządzącej. Często w swoich tyradach przekracza wszelkie granice publicystycznego sporu. Okazuje się, że od lipca robił to jako specjalny doradca ministra spraw zagranicznych. Po ujawnieniu kontraktu przez Henry'ego Foy'a z "Financial Times", MSZ rozwiązało umowę z Tyrmandem.
Matthew Tyrmand zadebiutował na polskiej scenie politycznej dzięki Jarosławowi Gowinowi – pojawił się na konwencji założycielskiej jego Polski Razem. Pisaliśmy o tym w jego sylwetce, którą opublikowaliśmy w naTemat w styczniu. Szybko stał się gwiazdą całej Zjednoczonej Prawicy, a szczególnie uaktywnił się po wyborach, kiedy zaczął bronić poczynań Prawa i Sprawiedliwości i atakować krytyków partii. Na dorocznym Balu Dziennikarza okazało się, że jest pospolitym trollem.
Jednym z ulubionych celów ataków Tyrmanda był korespondent "Financial Times" Henry Foy. Pewnego razu Tyrmand wespół z ówczesnym rzecznikiem MSZ, a dzisiaj prezesem Polskiej Agencji Prasowej, urządzili publiczną nagonkę na dziennikarza. Drugim celem ataków była i jest Anne Applebaum. I to właśnie po artykule na jej temat Foy ujawnił na Twitterze, że Tyrmand jest doradcą szefa MSZ Witolda Waszczykowskiego.
Z dokumentu wynika, że Tyrmand nie pobiera wynagrodzenia za doradztwo, ale koszty jego działań za Oceanem pokrywa Ambasada RP w Waszyngtonie. Po ujawnieniu przez Foy'a współpracy Tyrmanda i Waszczykowskiego, MSZ wydało oświadczenie, w którym poinformowało o zakończeniu współpracy. Pewnie gdyby nie krytyka, jaka spadła na MSZ, Tyrmand nadal byłby współpracownikiem polskich władz.
Dotychczas Tyrmand szczególnie często pojawiał się w otoczeniu minister w Kancelarii Premiera Anny Marii Anders. Brał udział w jej spotkaniach zarówno w Polsce, jak i za granicą, a senator PiS często chwaliła się zdjęciami z tych spotkań na swoim oficjalnym Facebooku.
Dlatego w czerwcu spytaliśmy, czy Tyrmand jest w jakiś sposób formalnie związany z Kancelarią Premiera lub biurem Anny Marii Anders. Po trzech tygodniach dostaliśmy lakoniczną odpowiedź, że Tyrmand nie pracuje w KPRM. Dzień po otrzymaniu przez nas maila z Centrum Informacyjnego Rządu Tyrmand nawiązał współpracę z MSZ.
I publikował swoje przemyślenia na portalu Breitbart News. To taki amerykański odpowiednik Niezależnej.pl. "Jeśli nie znasz Breitbart News, to znaczy, że nie masz w znajomych na Facebooku wujka-rasisty" – żartował niedawno Stephen Colbert, prowadzący "The Late Show" w telewizji CBS. Przyczynkiem do żartów było zatrudnienie szefa portalu na szefa kampanii Donalda Trumpa.
Tyrmand jest też zaangażowany w inny antyestablishmentowe przedsięwzięcie: Projekt Veritas. Wspominaliśmy o nim w naTemat, kiedy opisywaliśmy walkę prawicy z George'm Sorosem. Tyrmand aktywnie się w nią zaangażował. Choć wybrał do tego sojuszników o dość szemranej reputacji.
Te wszystkie mniejsze i większe skandale składają się na dość ponury obraz. Szkoda, że przez kilka miesięcy polskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych firmowało go swoim autorytetem. Niestety coraz mniejszym.