Aktorka wypożyczyła Veturilo i skończyła rozcięta w szpitalu. "Będę domagać się odszkodowania". A to nie pierwszy raz
Oskar Maya
03 października 2016, 14:38·3 minuty czytania
Publikacja artykułu: 03 października 2016, 14:38
Trzy szwy na brodzie, zdarte kolana i wizyta w szpitalu. Taki jest bilans wieczornej przejażdżki warszawskim rowerem Veturilo. – Będę miała bliznę i stracę kilka próbnych zdjęć. Ale najgorsze jest, że to nie pierwszy raz, kiedy wsiadłam na kompletnie niesprawny rower – mówi naTemat, aktorka Greta Burzyńska.
Reklama.
Czwartkowy wieczór. Greta Burzyńska, aktorka znana z kilku seriali, ze stacji niedaleko Centrum Kopernika wypożycza rower Veturilo i rusza do domu. W okolicach Mokotowa próbuje zjechać na chodnik. Hamuje, jednak mechanizm nie reaguje. Dziewczyna przewraca się z rowerem na chodnik – Nie udało mi się zamortyzować upadku. Spadłam prosto na twarz, po drodze zdzierając jeszcze sobie kolana – relacjonuje nam aktorka.
Greta jedzie na ostry dyżur do jednego w warszawskich szpitali. Niestety w tym czasie program Veturilo naliczył jej kolejne godziny wypożyczenia. Efekt wizyty na ostrym dyżurze: trzy szwy na brodzie, rentgen kolan oraz ogólne potłuczenia. A dodatkowo kolejne naliczone godziny.
– Zadzwoniłam do centrali Veturilo i spytałam, czy mają świadomość jak dużo uszkodzonych rowerów jeździ po Warszawie. Przyznaję, że moja rozmówczyni bardzo przejęła się moim wypadkiem. Anulowali mi dodatkowe dziewięćdziesiąt złotych za wypożyczenie i prosili o przesłanie dokumentów ze szpitala. Już wcześniej trafiałam na zepsute rowery. Najczęściej właśnie nie działały hamulce – opisuje Greta.
W sierpniu w Warszawie doszło do innego przykrego zdarzenia. Mężczyzna, który wypożyczył rower niedaleko Starówki, także dotkliwie się poranił w wypadku. Przyczyną była pęknięta rama, rower praktycznie złamał się na pół. Rannego rowerzystę trzeba było natychmiast odwieźć do szpitala. Też skończyło się na szyciu twarzy.
Tymczasem Veturilo niedawno świętowała swoje czwarte urodziny: "Siedem milionów wypożyczeń rowerów miejskich w Warszawie. Veturilo wśród najlepszych systemów w Europie!" – czytamy na stronie dystrybutora. Miejskie rowery Veturilo pojawiły się na warszawskich ulicach w 2012 roku. Przez cztery lata zarejestrowało się ponad 410 tysięcy użytkowników, a rowery wyjechały na ulicę ponad siedem miliony razy. Tylko w tym sezonie liczba ta zwiększyła się o prawie półtora miliona. Liczby są rzeczywiście efektowne, ale czy nie jest to ze szkodą dla bezpieczeństwa?
– Bardzo ubolewam nad całym zdarzeniem i obiecuję, że sprawdzę sprawę pani Grety – mówi naTemat Michał Dąbrowski, rzecznik Nextbike, który jest operatorem Veturilo. – Przy takiej ilości wypożyczeń mogą się zdarzyć sytuacje, kiedy nie zdążymy sprawdzić sprawności roweru. Naszych użytkowników prosimy żeby w przypadku uszkodzenie natychmiast nas informowali, lub przynajmniej odwracali siodełko, żeby ostrzec kolejnego użytkownika.
– Niestety mogę mieć bliznę na twarzy, a dla aktorki to dość poważna sprawa. W szpitalu skierowali mnie także na rehabilitacje kolana. Jednak będę ubiegać się o odszkodowanie od Veturilo, na razie w Biurze Bezpieczeństwa mają rozpatrzyć moje zażalenie w ciągu czternastu dni – mówi Greta Burzyńska.
W tym roku kończy się umowa z producentem rowerów. W przyszłym sezonie mam nadzieję, że na ulice trafią rowery jeszcze bardziej ulepszone technologicznie. Proszę zawsze pamiętać, żeby informować nas w przypadku uszkodzenia roweru. Zawsze można taki rower zostawić np. z odwróconym siodełkiem. Pamiętajmy też o maksymalnej wadzę sprzętu czyli 120 kilogramów.