Taksówkarze z Łodzi wzięli małżeństwo za "uberowców".
Taksówkarze z Łodzi wzięli małżeństwo za "uberowców". Fot. Screen z YouTube.com

Z auta stojącego przed łódzkim dworcem próbuje wydostać się kobieta. Krzyczy na taksówkarza, blokującego wyjście, że jest "nienormalny". Ten puszcza uwagę mimo uszu, sądząc, że zatrzymał właśnie pasażera i kierowcę Ubera - wroga nr 1 korporacji taxi. Filmik, jakiego jest teraz bohaterem, od kilku dni bawi internautów.

REKLAMA
Podejrzenie o odbieranie klientów było na tyle silne, że na nic zdały się tłumaczenia zatrzymanego małżeństwa. A to zjawiło się pod dworcem wyraźnie nie takim jak trzeba samochodem. – To jest chore! Człowieku, ty idź się lecz – wrzeszczy kobieta, której taksówkarz nie pozwala nawet się ruszyć. – Pan jest nienormalny, blokuje mi drogę!
Taksówkarz i obserwujący zajście koledzy dumnie wezwali policję. Funkcjonariusze dowiadują się, że auto jeździ w ramach Ubera, wrogiej odbierającej klientów aplikacji. – Czy pani potwierdza fakt, że przyjechała tu odpłatnie? – pada pytanie. – Nie, przyjechałam z mężem zobaczyć o której mam pociąg – zaprzecza roztrzęsiona, zatrzymana siłą kobieta. Oboje podają dowody, a spłoszeni taksówkarze się wycofują.

"Sprawa znajdzie finał w sądzie - pozew o bezprawne ubezwłasnowolnienie" – czytamy na stronie "Grupa AntyTaksówkowa" – A z wyrokami taksóweczkami nie pośmigacie... Do Ubera też was nie wezmą...". W wojnie z tańszym przewoźnikiem to już kolejna przegrana korporacji. Zwalczanie siłą mało im daje, dlatego powstał już projekt ustawy, którą planują rozgromić konkurencję raz na zawsze.