"Teleexpress" skończył się w dniu, kiedy z TVP odszedł Maciej Orłoś. W redakcji zostało jednak kilku dziennikarzy ze starej ekipy. Teraz okazuje się, że nawet Krzysztof Nakonieczny i Tomasz Frankowski stracili pracę. Wbrew pozorom to właśnie ich rozstanie z "Teleexpressem" mówi więcej o redakcji prowadzonej przez Klaudiusza Pobudzina, niż odejście Orłosia.
Aż strach pomyśleć, co niedługo będziemy oglądać w programie o nazwie "Teleexpress". – Rewolucja zjada własne dzieci! Przecież to konserwa – mówi o Nakoniecznym dziennikarz, który także stracił niedawno pracę w Telewizji Polskiej.
Nakonieczny ma opinię bardzo rzetelnego dziennikarza. Nikt, kto go zna lub widział jego materiały, nie mógłby powiedzieć, że sprzyja jednej ze stron politycznego konfliktu. A już na pewno, że mógł być przychylny Platformie Obywatelskiej czy Nowoczesnej. Jeśli został "odsunięty", oznacza to, że komuś nie odpowiadało przygotowywanie materiałów wiernie opisujących rzeczywistość.
Piotr Maślak, który pożegnał się z widzami TVP Info w styczniu tego roku, nie ma wątpliwości co do profesjonalizmu Nakoniecznego. – Uważam, że to bardzo dobry reporter, profesjonalny, sprawny. Nigdy nie usłyszałem żadnych złych opinii o jego pracy – mówi dziennikarz.
Trzeba ustąpić miejsca...
Już teraz "Teleexpress" upodabnia się do "Wiadomości", z których przyszedł Pobudzin (a do TVP trafił wprost z rydzykowskiej TV Trwam). Wczorajsza "jedynka" nie była niczym innymi, jak pociskiem wymierzonym przez redakcję w Trybunał Konstytucyjny i jego prezesa. Nie dziwi smutna mina prowadzącej Beaty Chmielowskiej-Olech, która prowadziła ostatnie wydanie. Niedawno i ona życzyła sobie.... wytrwałości:
O komentarz do zwolnienia swoich byłych podwładnych poprosiliśmy Macieja Orłosia. Jednak ze względów formalnych dziennikarz nie może jeszcze wypowiadać się na temat TVP. Poza tym tworzy właśnie program o formule podobnej do "Teleexpressu" w Wirtualnej Polsce, do której niedawno dołączył.
– Zawyżali poziom, a jeszcze parę osób w Republice zostało – komentują z kolei internauci. Nie bez przyczyny, bo to właśnie prawicowa Telewizja Republika jest medium, w które krok po kroku zamienia się TVP. Związana z Republiką, od początku działania stacji, Marta Piasecka przeszła niedawno do "Teleexpressu", mimo, że początkowo miała zasilić skład "Wiadomości". I zamiast "nową Tadlą", okazała się... "nowym Orłosiem".
W sierpniowym badaniu oglądalność to właśnie "Teleexpress" stracił najwięcej widzów. 2,42 mln osób oglądało główny serwis stacji TVN. W ten sposób "Fakty" osiągnęły pozycję lidera. Za nimi uplasują się "Wiadomości" i "Teleexpress". Ostatni program po przejęciu przez Klaudiusza Pobudzina, stracił 705 tys. widzów.
– Wyniki "Teleexpressu" świadczą o tym, że ten program zmierza do upadku - mówi Piotr Maślak. Cytując Macieja Orłosia: "Do zobaczenia, w innym miejscu".
To dziennikarz bardzo pracowity i bez wątpienia o szerokiej wiedzy.
Piotr Maślak
Były dziennikarz TVP
Nie wiem, na jakiej podstawie pan Pobudzin zwolnił chłopaków. Włączyłem ostatnio "Teleexpress" i nie byłem w stanie obejrzeć go do końca. W dłuższych programach Telewizji Polskiej ostra propaganda też jest widoczna, ale jednak trochę bardziej rozproszona. Tu zaś jest ona bardzo intensywna ze względu na dużą skrótowość materiałów. Mam wrażenie, jakbym oglądał biuletyn rządowy, a nie program informacyjny.