O tym od wczoraj mówią chyba prawie wszyscy. Wywiad Natalii Przybysz dla "Wysokich Obcasów" wstrząsnął wieloma Polakami. Komentarzy są tysiące, ale widać wyraźnie, jakie przeważają. Większość internautów nie rozumie powodów, dla których piosenkarka dokonała aborcji. I większość pyta, czy artystka zdaje sobie sprawę z konsekwencji tego, co powiedziała.
Dziennikarz zajmujący się tematyką społeczną, polityczną i kryminalną. Autor podcastów z serii "Morderstwo (nie)doskonałe". Wydawca strony głównej naTemat.pl.
A potem piosenkarka przyznała, że to wszystko to jej historia sprzed roku. Że to ona początkowo brała tabletki na wrzody, aby wywołać poronienie, a gdy nie przyniosło to rezultatu, pojechała do kliniki na Słowacji. – Wszystko trwało pięć minut. Pięć minut. I nagle przychodzi taki wielki oddech. Największy wydech świata. (...) Czuję wielką ulgę. (...) Pięć minut - i masz z powrotem swoje życie. – w ten sposób Przybysz opowiedziała o dokonanej aborcji.
Gdy napisaliśmy o tym wywiadzie, lawina komentarzy ruszyła. I trudno nie zauważyć, jaki jest ton większości z nich i które zyskują największą aprobatę internautów.
Mało kto znajduje uzasadnienie dla usunięcia ciąży, "bo mieszkanie ma 60 metrów", bo "brakuje w nim miejsca na książki", bo "mam taką pracę, że dużo wyjeżdżam". Internauci w wielu komentarzach pytają też, czy piosenkarka zdaje sobie sprawę, co pomyśli dwójka jej dzieci, gdy dorosną i dowiedzą się o tym wywiadzie.
Przybysz w "Wysokich Obcasach" tłumaczyła, że zdobyła się na to wyznanie, aby "kobiety przemówiły własnym głosem". I wiele przemówiło.
Przemówili też mężczyźni. Nie zabrakło ocen, że artystka osiągnie efekt odwrotny do zamierzonego.
A Tomasz Terlikowski przyznał wprost, że zwolennicy zakazu aborcji mają za co dziękować Natalii Przybysz.
Przy okazji po raz kolejny okazało się, że internet nie zapomina. Przypomniano Natalii Przybysz jej wywiady o tym, dlaczego nie je mięsa...
...oraz o tym, że w Polakach przeraża ją ich "średniowieczność".
Wśród komentarzy nie brakuje też takich, że piosenkarce chodziło przede wszystkim o lans i wypromowanie swojej piosenki, w której opowiada o aborcji.
I tylko w jednym muszą się zgodzić i oburzeni słowami Natalii Przybysz, i zachwyceni jej wyznaniem: to, co powiedziała piosenkarka, to dowód, że zakazami zjawiska aborcji się nie zlikwiduje. Czy jest to argument za liberalizacją prawa? Za pozostawieniem tzw. kompromisu? Za wprowadzeniem całkowitego zakazu aborcji? Na te pytania każdy musi odpowiedzieć sobie sam.
Napisz do autora: tomasz.lawnicki@natemat.pl
Reklama.
Natalia Przybysz
piosenkarka
To historia o aborcji. I o uczuciach. O wpadce. Trafiła się ludziom dorosłym, rodzicom dwójki dzieci(...). Nie chcą teraz niczego zmieniać, zaczynać od początku. (...) Nie chcą szukać większego mieszkania teraz. 60 metrów kwadratowych ze wszystkimi książkami i zabawkami dzieci jest trochę ciasne, ale jest OK. Czytaj więcej