Siły Powietrzne Stanów Zjednoczonych / public domain

Amerykański wahadłowiec X-37B wylądował w Kalifornii po półtorarocznym pobycie w kosmosie. Samolot kosmiczny pobił rekord długości lotu w sferze pozaziemskiej, ale zarazem wzbudził wiele kontrowersji, także na szczeblu polityki międzynarodowej.

REKLAMA
Piętnaście miesięcy w przestworzach kosmicznych krążył bezzałogowy wahadłowiec amerykańskie armii, X-37B. Osiągnięcie zapiera dech w piersiach, ale też zastanawia. Bo cel misji jest niejasny, a jej przebieg utrzymywany w tajemnicy.
Rekord
Wahadłowiec wyniesiony został w przestrzeń kosmiczną 5 marca 2011 roku. Na ziemię wrócił w sobotę, 16 czerwca 2012 roku. Jest to najdłuższy lot samolotu kosmicznego w historii. Trwał aż 486 dni.
Major Nina Armango na konferencji prasowej po lądowaniu powiedziała: - Zespół pracujący nad projektem przez lata włożył w to ogromną ilość pracy, aby przygotować się na to lądowanie i dzisiaj mogliśmy oglądać owoc tej ciężkiej pracy. Jestem dumna z naszego zespołu. Przede wszystkim z tego, że był w stanie doprowadzić do końca całą misję - mówiła major Armango.
To nie pierwszy lot tego typu. Wahadłowiec już w 2010 roku odbył podobną podróż. Wtedy jednak X-37B przebywał w przestrzeni kosmicznej przez trochę ponad pół roku.
Kontrowersje
Tajny program USA od lat budzi wiele spekulacji oraz krytyki. Początkowo, w latach 1999-2004 rozwijany był przez NASA. Komentarze wzmogły się jednak, kiedy projekt przekazany został agencji DARPA. Owiana tajemnicą i pełna kontrowersji instytucja przekazała wykonanie projektu amerykańskim siłom powietrznym. Sam wahadłowiec zbudował Boeing.
Oburzają się wszyscy doszukujący przejawów spisku. Oburzają się też inne państwa. Prym w protestach wiedzie w tym przypadku Rosja, która oskarża USA o próby militaryzacji przestrzeni kosmicznej.