
Kolejna runda sporu pomiędzy wracającym do pracy zawodowej Kamilem Durczokiem a byłym naczelnym "Wprost" Sylwestrem Latkowskim. W poniedziałek "Wprost” publikuje "Kłamstwa Durczoka”, a dziennikarz w emocjonalnym wpisie na Facebooku zapowiada, że będzie kolejny proces, choćby ostatnie lata życia miał spędzić na sali sądowej.
REKLAMA
Były redaktor naczelny "Faktów" znów trafił na okładkę "Wprost”. Tym razem jego zdjęcie jest opatrzone wielkim tytułem "Przerywamy milczenie. Kłamstwa Durczoka”. Również dziennikarz milczeć nie zamierza. W odpowiedzi oskarża Latkowskiego, który jest cytowany w tekście, o ujawnienie tajemnicy procesu.
— Zaliczyłeś niezłą wpadkę, kolego. Informuję, Sylwestrze, że wyniosłeś i ujawniłeś co najmniej jedną tajemnicę procesu. Jaką? Dowiesz się z procesu karnego i aktu oskarżenia, który wniesiemy niezwłocznie — pisze Kamil Durczok na Facebooku.
Przypomina również, że Latkowski w czerwcu przegrał proces wytoczony za artykuł o bytności Durczoka w mieszkaniu znajomej, w którym znaleziono pornografię i ślady białego proszku. Kolejny proces przeciwko Durczokowi, o molestowanie, wciąż jest w toku i odbywa się niejawnie. Jak zauważa dziennikarz, nie z jego inicjatywy.
— Ten proces o molestowanie miał się odbywać przy drzwiach otwartych. Tak chciałem ja i moi prawnicy. Druga strona, przyjmując taktykę „trałowania’, czyli zarzucenia sieci, bo a nuż coś się znajdzie, powołała ponad 100 świadków. Połowa mnie nie znała, 1/3 nie miała ze mną żadnego kontaktu.
Durczok przypomina też przestępczą przeszłość Latkowskiego. — Ja w latach 90-tych budowałem wolne media dla śląsko - dąbrowskiej Solidarności. Z nieżyjącym Grzesiem Kolosą, Markiem Kempskim, Piotrem Dudą i poległym w katastrofie smoleńskiej Sławkiem Skrzypkiem. Dokładnie w tym czasie Ty, Sylwestrze Latkowski, w tajemniczy sposób, zwiałeś do Rosji. I to ścigany listem gończym do podwójnego zabójstwa, nadal nie wyjaśnionego. Byłeś - już w Polsce - skazany za rozboje i zamieszany w handel kobietami zmuszanymi do prostytucji. — Dziennikarz załącza też fotokopie dokumentów uprawomocniających jego słowa.
Uważam, ze klęską środowiska dziennikarskiego jest, że do takiego stanowiska jak naczelny tygodnika "Wprost" doszedł właśnie Sylwester Latkowski. Czytaj więcej
Dziennikarz w tym samym wpisie zwraca się też do wydawcy "Wprost” Michała Lisieckiego. — Ty, Michale Lisiecki, Wydawco WPROST, przerażony politycznymi konsekwencjami tego, co się stanie, po tym jak zwolniłeś Tomka Lisa, zameldowałeś się w moim gabinecie w TVN o 7.15 rano. Kiedy wszyscy Cię opuścili, błagałeś, żebym został felietonistą pisma, które 2 lata później mnie wykończyło — pisze Durczok.
Durczok został zwolniony z „Faktów” i oskarżony o molestowanie współpracownic w lutym ubiegłego roku, po ukazaniu się w tygodniku Wprost artykułu pt. "Ciemna strona Kamila Durczoka”. Dziennikarz opisał swoje doświadczenia z minionych miesięcy w książce "Przerwa w emisji”, o której opowiedział nam podczas ekskluzywnego wywiadu.
źródło: wirtualnemedia.pl
