Ewa Solska, wdowa po Leszku Solskim, jest pewna, że ciało męża zidentyfikowała prawidłowo.
– Oczekuję, że nie będzie ono poddane ekshumacji i powtórnej sekcji - oświadczyła. Wcześniej ekshumacji najbliższych publicznie sprzeciwili się Paweł Deresz i Joanna Racewicz. Jednak PiS pozostaje niewzruszony.
– Jestem pewna, że prawidłowo zidentyfikowano ciało mojego męża. Oczekuję, że nie będzie ono poddane ekshumacji i powtórnej sekcji – przekonuje Ewa Solska, wdowa po Leszku Solskim ze Stowarzyszenia Rodzina Katyńska.
To odpowiedź Solskiej na sobotnie oświadczenie prokuratury, zgodnie z którym koniecznie jest zbadanie wszystkich ciał ofiar katastrofy smoleńskiej. Ma to naprawić błędy i zaniechania, które popełniono podczas śledztwa 6 lat temu. Prokuratura planuje ekshumacje ofiar smoleńskiej katastrofy, nawet bez zgody rodzin ofiar.
O ekshumacjach nie chcą słyszeć natomiast bliscy ofiar. – Nie pozwolę ruszyć męża z grobu – powiedziała dziennikarka Joanna Racewicz, wdowa po śp. kpt. BOR Pawle Janeczku.
– Pomysł pana prokuratora jest niestety twórczym wcieleniem absurdalnej teorii pana Macierewicza o zamachu i wybuchu na pokładzie samolotu – mówi z kolei Paweł Deresz.
Prokuratura chce wcześniej spotkać się z rodzinami ofiar i porozmawiać. Paweł Deresz nie ma nic przeciwko, ale zapowiada: – Z przyjemnością wyłożę swoje racje, mając nadzieję, że pan prokurator je zrozumie – powiedział naTemat.