
"Szanowni Państwo. Serdecznie zapraszamy wszystkie chętne osoby do udziału we mszy świętej w intencji pracowników i zarządu. Zapraszamy wszystkich chętnych wraz z rodzinami do odwiedzenia sanktuarium. W trakcie wizyty będzie możliwość zwiedzenia oraz wysłuchania koncertu muzyki organowej" – brzmi treść wiadomości wysłanej przez dział PR Banku Pocztowego do jego pracowników. Msza odbyła się w ostatnią sobotę w sanktuarium maryjnym w Licheniu.
REKLAMA
Do udziału w mszy nie przekonano wszystkich zatrudnionych. Według jednego z nich, pomysł jest "kuriozalny". – Ludzie, z którymi pracuję, także nie dowierzali, kiedy przeczytali maila z zaproszeniem. Rozsyłali informację bliskim jako sensację. Przecież działalność banku nie ma nic wspólnego z religią – mówi w rozmowie z "Wyborczą". – Od innych pracowników usłyszałem, że nie życzą sobie, aby ktoś odprawiał mszę w ich intencji. Przyłączam się do tych słów – dodaje.
Jak opowiada pracownik, pojawiło się stwierdzenie, że jak tak dalej pójdzie, jednym z obowiązków będzie codzienna modlitwa albo i weryfikacja wyznania. – To tylko żarty, ale one są podszyte obawami, na jakie jeszcze pomysły wpadnie zarząd. Poprzedni prezesi byli świeccy i nie wychodzili z takimi propozycjami – stwierdza rozmówca "Wyborczej". Ci, którzy wybrali się do Lichenia sami zapłacili za dojazd i nocleg, jeśli był potrzebny.
Bank Pocztowy to bank komercyjny, jego większościowym akcjonariuszem jest Poczta Polska, a od lipca kieruje nim Sławomir Zawadzki. Nowy prezes wcześniej zasiadał w zarządzie banku, w czasach warszawskiej prezydentury Lecha Kaczyńskiego, stał na czele biura inwestycji w ratuszu, był też doradcą Sławomira Skrzypka - prezesa NBP, który zginął w katastrofie smoleńskiej.
Jako szef Banku Pocztowego Zawadzki zdecydował o sponsorowaniu premiery filmu "Smoleńsk". – Sponsoring "Smoleńska" można jeszcze ewentualnie potraktować jako formę promocji banku. Ale msza? Domyślam się, że za taką mszę "w intencji" Kościołowi się płaci. Pytanie, czy koszty te zostały poniesione z budżetu banku? Jeśli tak, jest to z całą pewnością niestosowne – komentuje pracownik.
źródło: wyborcza.pl
Napisz do autorki: karolina.blaszkiewicz@natemat.pl
