Głośno o tej parafii od kilku dni. To kościół p.w. św. Wojciecha w Białymstoku, który na swojej stronie internetowej zamieścił dokładną instrukcję tego, jak należy zachować się w Kościele. Ludzie się śmieją, kpią, w Białymstoku mówią, że tylko z politowaniem kiwają głowami. Nikt nie wie, że instrukcja proboszcza to fragment książki, która jest wykładnią savoir vivre w Kościele. Tak, Kościół te wytyczne zaakceptował niemal 10 lat temu. Właściwie równie dobrze mogłyby znaleźć się na stronach każdej parafii w Polsce.
Na kościół i proboszcza spadła lawina, w sieci krążą informacje, że księża w Białymstoku publikują listę nakazów i zakazów, że kościół w Białymstoku wydał rozporządzenie.. .Padają ironiczne pytania, czy obuwie może być na obcasie, czy na płaskiej podeszwie. Nad proboszczem z Białegostoku pochylili się inni duchowni, pośmiał się też religijny portal deon.pl. – Ludzie są bardzo poruszeni. Ten proboszcz jest specyficzny, można uznać, że ortodoksyjny, ale taka instrukcja, jak mają się zachować, wielu parafianom się nie podoba. Denerwuje ich, że ktoś im coś narzuca. Nie słyszałem o drugim takim proboszczu – mówi nam jeden z mieszkańców.
Na Facebooku głos z w tej sprawie zabrał Szymon Hołownia – jak się okazuje kościół św. Wojciecha to jego rodzinna parafia. I pisze, że zawsze wzruszało go" trafiające się wciąż niestety tu i ówdzie traktowanie wiernych świeckich jak debili".
Okazuje się jednak, że instrukcje pochodzą z książki Stanisława Krajskiego "Savoir vivre w Kościele. Podręcznik dla świeckich", która została opublikowana w 2007 roku i od tamtej pory korzystała z niej niejedna parafia w Polsce i za granicą. Autor publikacji konsultował ją z duchownymi, był w kontakcie z kilkoma kuriami, otrzymał też ekspertyzę, że wszystko, co napisał, jest zgodne z nauką Kościoła. Z jednym wyjątkiem. – Mieli tylko jedną uwagę, bym dopisał, że w Polsce nie wolno na znak pokoju podawać sobie ręki. Dozwolone jest tylko przekazanie znaku pokoju przez ukłon – mówi naTemat Stanisław Krajski.
Polskie parafie w USA też zamieszczały fragmenty
Jest zaskoczony, że fragment jego książki, który pojawił się na stronie białostockiej parafii, wywołał takie poruszenie. – To nie było żadne widzimisię proboszcza. Fragmenty zamieszczały nawet polskie parafie w USA i Wielkiej Brytanii. Nie rozumiem, dlaczego ktoś nagle zainteresował się Białymstokiem – mówi. Gdy sprawdzam, jako pierwsza pojawia się parafia św. Marii Magdaleny w Rabce. Tu również znajdują się wytyczne, jak zachować się w kościele. W Legnicy także. I pewnie jeszcze w niejednej parafii.
Na stronie Stanisława Krajewskiego znajduje się dokładnie ten sam fragment, w całości. Dlatego on sam nie może pojąć, dlaczego ludzie się burzą. – Chyba się pogubili, nie czytają gazet, które informują, że amerykańscy celebryci wysyłając zaproszenia na przyjęcie załączają całe książeczki z tym co jest dozwolone, a co zabronione na przyjęciu. To gospodarz dyktuje zasady. W kościele gospodarzem jest proboszcz – mówi.
Najwyraźniej nie każdy w Kościele słyszał jednak o tym dziele. Nawet deon.pl cytuje ks. prof. Andrzeja Dragułę z Wydziału Teologicznego Uniwersytetu Szczecińskiego, który konkretnie ocenił porady dla wiernych. "W Białymstoku to nawet Pan Jezus musiałby pierwszą ławkę opuścić..." - napisał na Facebooku.
"Koperta trafi na remont kościoła"
Kościół w Białymstoku już raz wywołał jednak medialną burzę, więc trudno się dziwić, że wierni być może są bardziej przewrażliwieni. W styczniu to tutejszy proboszcz instruował, jak powinna wyglądać kolęda, pisaliśmy o tym tutaj. Dosadnie i wprost – że pies ma być zamknięty w innym pomieszczeniu, że żaden ksiądz nie będzie nosił ze sobą kropidła i wody święconej, że koperta trafi na remont kościoła.
– On to powtarza co rok. I co rok media to odgrzewają. To też pokazuje, że proboszcz zupełnie nie liczy się z tym, co o nim mówią. Słyszałam opowieści o tym, że faktycznie sprawdza, czy ludzie dobrze się do kolędy przygotowują. Na przykład, czy zdejmują kapcie – mówi nam jedna z mieszkanek.
Prowadził programy w TVP, Polskim Radiu
Ksiądz Jan Wierzbicki ma 61 lat. Parafią rządzi od 2011 roku. Ma ciekawy biogram, z którego wynika, że był redaktorem programów katolickich w Polskim Radiu Białystok (1991 - 2011) oraz w Telewizji Polskiej Oddział w Białymstoku (1997-2010), a także był korespondentem Sekcji Polskiej Radia Watykańskiego w latach 1994 - 2011. "Od 2006 roku piastuję godność kapelana Ojca św. Benedykta XVI" – pisze na stronie internetowej. – Naprawdę ciekawie mówił. Miał ciekawe rekolekcje. Odkąd został proboszczem, nawet z mediami nie bardzo chce rozmawiać. Proboszcz ma już swój wiek i chyba tu trzeba szukać przyczyny – mówi nam jeden z dziennikarzy.
W kościele kilka lat temu wybuchł pożar i od tamtej pory wszystko kręci się wokół remontu. Parafia dostała dotację z Ministerstwa Kultury, pieniądze za poprzedniej kadencji dał też Donald Tusk, ludzie mówią o pieniądzach z ubezpieczalni, o tym, że odremontowana wieża jest chyba najdroższą w regionie, ale tak naprawdę nikt nic nie wie. Lokalne media co chwila piszą o tym, że proboszcz milczy na temat finansów. Za to strona internetowa od razu na wstępie wita wielkimi komunikatami w sprawie kont, płatności...
O wierze i sprawach duchowych informacje znajdują się dopiero niżej. Trzeba przyznać, że niektóre również w mocno kategorycznym tonie. Na przykład jest tu zakładka "święta nakazane". Czytamy w niej wprost o obowiązkach wiernych: "W niedzielę oraz inne dni świąteczne nakazane, wierni są zobowiązani uczestniczyć we Mszy św. oraz powstrzymywać się od wykonywania tych prac i zajęć, które: utrudniają oddawanie Bogu czci, utrudniają przeżywanie radości właściwej dniowi świątecznemu, utrudniają korzystanie z należytego odpoczynku duchowego i fizycznego".
Może jest bardziej ortodoksyjny, może nie podoba mu zachowanie czy ubiór niektórych w kościele. A może kto wie, gdyby zamieścił adnotację, że to fragment książki, całej burzy w ogóle by nie było.
Napisz do autorki:katarzyna.zuchowicz@natemat.pl
Reklama.
Szymon Hołownia
"Po raz pierwszy jednak stykam się z jednoczesnym połączeniem tego podejścia z traktowaniem księży jak napalonych podrostków, którzy nie są w stanie poradzić sobie moralnie z widokiem kobiecych ud (albo męskiej pięty w górze)" Czytaj więcej