Wyobrażacie sobie sytuację, w której złą higienę jamy ustnej uznaje się za zagrożenie bezpieczeństwa narodowego? Abstrakcja? Nie do końca. Stało się tak gdy amerykański rząd rozpoczął pobór mężczyzn podczas pierwszej wojny światowej. Na początku XX wieku w USA niemycie zębów było powszechne, o higienę jamy ustnej nie dbał prawie nikt, a producenci past bankrutowali jeden po drugim. Czasu minęło sporo, a zmieniło się nie tak wiele jakby można się było spodziewać.
W Polsce próchnica to najpopularniejsza z chorób – cierpi na nią ok. 90 proc. populacji. Tak wysoki wynik zadziwia o tyle, że każda przeciętna pasta do zębów z fluorem stosowana dwa razy dziennie o dość skuteczna broń przed próchnicą. Wniosek nasuwa się sam, a potwierdzają go badania – prawie 4 mln Polaków w ogóle nie myje zębów (!), a niemal połowa z nas robi to wyjątkowo niedokładnie.
Niestety próchnica to nie jedyny "zębowy" problem. Cierpimy z powodu nadwrażliwości, odsłoniętych szyjek, podrażnionych dziąseł. Paradoksalnie, mimo iż marnie dbamy o zęby to wielu z nas pożąda śnieżnobiałego uśmiechu. Na wszystkie nasze potrzeby odpowiedzi mają producenci past do zębów. Oferta jest tak szeroka, że ostatecznie wybieramy pastę, która ma przystępną cenę i zwyczajnie nam smakuje. Czasem sugerujemy się doniesieniami jakoby pasty wybielające niszczyły szkliwo, a fluor był trujący. Niekiedy rozpaczliwie poszukujemy skutecznej pasty na nadwrażliwość, by później dr Google podpowiedział nam, że przecież w myciu zębów najważniejsza jest szczoteczka i dobrą pastę to właściwie możemy zrobić w domu.
Od nadmiaru informacji aż zęby bolą, dlatego wyjaśniamy te, które namieszały nam w głowach najbardziej.
Fluor zawarty w paście do zębów jest szkodliwy dla zdrowia
To odkrycie kilka lat temu zrobiło furorę. I to na tyle dużą, by producenci past do zębów zaczęli przekonywać nas, że ich bezfluorowe tubki po 30 zł za sztukę były dla naszego zdrowia o wiele lepsze niż pasty, których używaliśmy dotychczas. W działaniu fluoru na organizm doszukiwano się przyczyn artretyzmu, spadku płodności u mężczyzn, chorób tarczycy, zachorowania na nowotwór, a nawet... obniżenia ilorazu inteligencji.
Tymczasem realne zagrożenie, jakie niesie ze sobą stosowanie past z fluorem to fluoroza, czyli choroba wynikająca z przedawkowania fluoru zawartego w paście. Jednak zbyt wysokie spożycie tego składnika jest możliwe tylko w warunkach wysoko uprzemysłowionych, gdzie dookoła jest mnóstwo fabryk metalurgicznych, kiedy fluor jest rozpuszczony w powietrzu, którym oddychamy oraz w wodzie, którą pijemy. W normalnych warunkach aby przedawkować fluor z pasty do zębów trzeba byłoby zjeść naraz dwie tubki.
Przeciętna tubka pasty dla dorosłych zawiera od 1000 do 1450 ppm fluoru. Im większe stężenie tego składnika, tym silniejsze działanie przeciwpróchnicze. Porcja pasty, która wystarczy do dokładnego umycia zębów nie jest większa niż ziarnko grochu. Ostrożniej do spożycia fluoru powinniśmy podchodzić w przypadku dzieci. Pasty dla dzieci nie powinny zawierać więcej niż 500 ppm.
Jeśli chcesz wybrać dobrą pastę przeciw próchnicy...
... zwróć uwagę na zawartość fluoru. Im stężenie będzie wyższe, tym skuteczniejsza w ochronie przeciwpróchniczej będzie pasta. Najniższe stężenie w pastach dla dorosłych wynosi 1000 ppm. W drogeriach dostępne są pasty o maksymalnym stężeniu 1500 ppm, jednak w aptekach można kupić pasty o bardzo wysokim stężeniu fluoru. Są to pasty zaliczanie do kosmetyków, lecz produktów leczniczych. Pastą o najwyższym stężeniu fluoru dostępną na rynku jest Colgate Duraphat 5000 - zawiera 5000 ppm fluoru w postaci fluorku sodu.
Zęby powinniśmy myć po każdym posiłku
Owszem, jednak zależy jaką pastą. Producenci niektórych past piszą na opakowaniach, że nie powinniśmy ich stosować częściej niż dwa razy dziennie. Wątpliwe, by chodziło o dawkę przyjmowanego fluoru, jednak warto się zastosować – po pierwsze nie do końca wiadomo ile fluoru z innych źródeł przyjmujemy, po drugie takie ostrzeżenia mogą pojawiać się ze względu na inne substancje zawarte w paście. W skład past do zębów wchodzi wiele składników. Ze względu na spełnianą funkcję można je podzielić na środki ścierne i polerujące, które stanowią od 25 do 50 proc. składu pasty, środki pieniące, smakowe, zagęstniki, środki konserwujące i bakteriostatyczne oraz czynne substancje biologicznie. W składzie pasty często znajdują się m.in. SLS (detergenty syntetyczne), które mogą podrażniać dziąsła i rozwijać początkujące stany zapalne.
Na rynku znajdziemy sporo past bez fluoru, którymi możemy zastąpić zwykłą pastę jeśli chcemy myć zęby częściej niż dwa razy dziennie. Tego typu pasty można używać na co dzień w dwóch przypadkach – jeśli mamy alergię na fluor (zdarza się jednej osobie na milion) oraz jeśli zamiast własnych zębów mamy uzupełnienia protetyczne. Wówczas nie ma już czego fluorować.
Pasta ziołowa jest zdrowsza niż zwykła pasta
"Ziołowość" pasty nie gwarantuje jej lepszej jakości. Często zioła dodawane są do pasty w znikomej ilości (widnieją w składzie na samym końcu) tylko po to, by pasta mogła się ziołową nazywać. A tak naprawdę to nic innego jak woda z odrobiną środków czyszczących oraz pieniących, a zioła pełnią funkcję czysto wizerunkową.
Jeśli jednak ilość ziół w paście jest zauważalna i odczuwalna,warto zwrócić uwagę na to, jakie to zioła. Pożądane są: rumianek i dziurawiec – działają przeciwzapalnie i antyseptycznie i łagodząco, szałwia i tymianek – działają bakteriobójczo, mięta - odświeża i działa antybakteryjnie, mirra i eukaliptus są cenne w leczeniu chorób przyzębia, zielona herbata to naturalne źródło fluoru, oraz owoc granatu, który wzmacnia dziąsła.
Jeśli chcesz kupić dobrą pastę ziołową...
...koniecznie zwróć uwagę na jej skład. Zioła nie powinny widnieć w nim na szarym końcu - oznaczałoby to, że ich w paście naprawdę bardzo niewiele. Dobre pasty ziołowe często prócz wcześniej wymienionych składników mają również gałązki neem (miodla indyjska), nie zawierają słodzików ani cukru. Pamiętaj, nie każda pasta ziołowa jest naturalna i nie każda jest bez fluoru!
Pasty wybielające niszczą zęby
Dobra wiadomość – nie wszystkie. Pasty wybielające, tak jak pozostałe pasty do zębów, walczą z przebarwieniami ścierając je z powierzchni szkliwa i charakteryzują się wysokim wskaźnikiem ścieralności oznaczanym na opakowaniach skrótem RDA. Im wyższe RDA, tym większa szansa na wybielenie, ale i większe ryzyko zniszczenia szkliwa i doprowadzenia zębów do nadwrażliwości. Pasty dla palaczy charakteryzują się najwyższym wskaźnikiem RDA – w niektórych przypadkach jest wyższy niż 100.
Jednak nie wszystkie pasty wybielające działają tak samo. W aptekach znaleźć możemy pasty, które nie w wysokim wskaźniku ścieralności mają swą wybielającą moc, lecz w wyjątkowo dobranych składnikach. W cenie ok. 50 zł za tubkę możemy kupić pasty wybielające zawierające nadtlenek wodoru oraz nadtlenek kardamidu – to substancje, które stosowane są w stężeniach 3-15 proc. w produkcji chemii gospodarczej, a nieco słabsze roztwory (poniżej 12 proc.) w rozjaśniających farbach do włosów. Pasty te wybielają najskuteczniej, jednak krótkoterminowo, bo nie można stosować ich dłużej niż do dwóch tygodni. Nieco droższe są pasty wybielające enzymatyczne. Nie ścierają szkliwa, lecz rozpuszczają przebarwienia dzięki zawartym w nich enzymom. Za tego typu pastę zapłacimy w aptece ok. 60 zł.
Jeśli chcesz kupić dobrą pastę wybielającą...
... która będzie również w pełni bezpieczna dla twoich zębów, zwróć uwagę na wskaźnik RDA. Ścieralność past wybielających jest z reguły wyższa niż przeciętnych past do zębów, a to oznacza ryzyko naruszenia szkliwa i doprowadzenia zębów do nadwrażliwości. Dlatego warto zainwestować w pastę, której działanie oparte jest na enzymach oraz nadtlenkach: wodoru lub kardamidu.
Kilka lat temu niemiecka fundacja zajmująca się testowaniem i porównywaniem produktów Stiftung Warentest poddała ocenie skuteczność 20 past do zębów. Należąca do sieci Lidl pasta Dentalux okazała się równie skuteczna co droższa pasta marki Colgate. W przypadku pasty z Lidla nieznany jest jednak wskaźnik RDA, dlatego osoby cierpiące na nadwrażliwość zębów nie powinny po nią sięgać.
Im pasta bardziej ścierająca, tym lepiej czyści
Wskaźnik ścieralności, czyli wspomniane wcześniej RDA nie ma nic wspólnego z mocą czyszczenia. To moc, z którą pasta ściera z powierzchni szkliwa przebarwienia, a nie usuwa to, co zębom szkodzi, czyli rozkładające się na ich powierzchni resztki jedzenia. RDA w pastach dla dorosłych waha się pomiędzy 30 a 80. Im niższy wskaźnik ścieralności, tym pasta łagodniejsza, dlatego każda pasta dedykowana zębom nadwrażliwym nie powinna mieć RDA wyższego niż 40.
Co więcej, w paście dla zębów wrażliwych powinny znaleźć się substancje, które ochronią odsłonięte kanaliki zębinowe, a tym samym powstrzymają falę przeszywającego bólu kiedy sięgamy po coś zimnego, kwaśnego lub słodkiego. Najpopularniejszą substancją, która powinna znaleźć się w dobrej paście znoszącej nadwrażliwość zębów jest azotan potasu. Podobne działanie wykazują fluorek strontu, oraz cyny. Wśród past dla zębów nadwrażliwych zawierających azotan potasu można wymienić Blend-a-med EXPERT Sensitive, czy Vademecum Titan Strong. Pasta Sensodyne Fuoride zawiera podobnie działający chlorek potasu i przy okazji charakteryzuje się niskim RDA wynoszącym 38. Pasta Elmex i Meridol bazuje na podobnie działającej substancji – aminofluorku. Wersja Sensitive pasty Elmex wykazuje również niski wskaźnik ścieralności – 30.
Jeśli chcesz kupić dobrą pastę do zębów nadwrażliwych...
... w pierwszej kolejność sprawdź jak wysoki jest jej wskaźnik ścieralności. W pastach do zębów nadwrażliwych nie powinien przekraczać 40. Pożądanym składnikiem past do zębów nadwrażliwych jest azotan potasu, fluorek strontu oraz cyny.
Pasta do zębów pełni funkcję wyłącznie czyszczącą
Pasta to nie szampon, który po spłukaniu z włosów znika całkowicie z ich powierzchni. Fluor zawarty w paście do zębów to składnik aktywny, a to oznacza, że regularne stosowanie pasty do zębów gwarantuje nie tylko świeży oddech i czystą płytkę nazębną, ale również ochronę przeciwpróchniczą. Próchnica powstaje w wyniku zjadania przez bakterie resztek jedzenia z naszych zębów. Bakterie przy okazji "nadgryzają" nasze szkliwo i uszkadzają je. Zadaniem fluoru jest pokryć zęby warstwą, która uniemożliwi bakteriom zniszczenie szkliwa.
Dobrze, aby wybrana przez nas pasta do zębów miała akceptację Polskiego Towarzystwa Stomatologicznego – to oznacza, że przeszła badania kliniczne i zyskała aplauz profesorów, którzy na badaniu past... zjedli zęby.
napisz do autorki: ewa.bukowiecka-janik@natemat.pl