Już nie tylko SUV-y. Nowy trend wśród samochodów to combi na małych sterydach – test Peugeot 508 RXH
Michał Mańkowski
15 listopada 2016, 10:17·4 minuty czytania
Publikacja artykułu: 15 listopada 2016, 10:17
Do SUV-ów, które robią furorę na polskim rynku już dawno przywykliśmy. Tymczasem producenci samochodów próbują kusić kierowców także czymś pomiędzy. Tak oto powstają uterenowione combi. Ledwo co mieliśmy okazję jeździć czteronapędowym Audi A4 Allroad, a już w nasze ręce wpada Peugeot 508 RXH. Za tymi trzema literami kryją się właśnie terenowe właściwości samochodu.
Reklama.
Nie jest to SUV, ani tym bardziej samochód terenowy. Nie jest to także crossover, ani zwykła osobówka w combi, choć w rzeczywistości do tej ostatniej mu najbliżej. Peugeot 508 RXH to francuski przedstawiciel pewnego trendu. Chodzi o samochody, które przy zachowaniu rozmiarów i właściwości zwykłej osobówki, zyskują także trochę terenowych właściwości. Tak, by poza zwykłą miejską jazdą, poradzić sobie może nie w terenie, ale tam, gdzie asfalt się już kończy. W samym naTemat opisywaliśmy przecież modele Volvo V40 i S60 w wariantach Cross Country, czy wspomniane na początku Audi A4 Allroad. A lista aut tego typu jest przecież jeszcze dłuższa. Wszystkie powstały właśnie z tego samego założenia.
Obiektywnie rzecz biorąc, wizualnie Peugeot 508 RXH jest bardzo podobny do wersji „normalnej” (tutaj możecie o niej przeczytać). Terenowe właściwości zdradza zestaw obowiązkowy dla aut tego typu – nadkola w plastikowej osłonie, które mają chronić nadwozie i trochę „utwardzić” samochód, zwiększony prześwit, żeby nie szorować „brzuchem” poza drogą, a także poszerzone progi. Trochę w kontrze do tych terenowych dodatków stoją świecące, 18-calowe alufelgi.
Nowością, ale już nie uterenowioną, są także światła do jazdy dziennej. To te trzy paski wmontowane w przedni pas, które możecie zobaczyć na zdjęciach. W założeniu mają one imitować potrójny ślad pazurów. To, jak każdy sobie to zinterpretuje, to już indywidualna kwestia, ale trzeba przyznać, że jest to punkt, w którym wzrok zatrzymuje się na dłużej.
Sama 508-ka jest autem sporym, o czym przekonałem się przy kilku manewrach i szukaniu miejsca na niezbyt przestronnym parkingu pod blokiem. Plusy tego odczuwamy jednak siedząc w środku, gdzie miejsca jest naprawdę dużo. Przestronnie było w zwykłym 508 SW, przestronnie jest także i tutaj (w obu rzędach). Wrażenie może potęgować naprawdę wielka panoramiczna szyba (regulowana aż w 5 położeniach), który rozciąga się na całej długości dachu.
I choć model RXH jest podobny do „zwykłego”, to na zewnątrz jesteśmy w stanie odróżnić jeden od drugiego. Tymczasem w środku dostajemy dokładnie to samo. Ten sam układ, ta sama jakość. Tak, to w końcu tylko inna odmiana tego samego auta, ale zabrakło akcentów, które chociaż delikatnie sugerowałyby, że jednak to trochę inne auto. Nie ma to żadnego wpływu na same wrażenia z jazdy, a jeśli komuś nie potrzeba takich „przypominajek”, a może np. dzięki temu zaoszczędzić trochę pieniędzy, to czemu nie. Po prostu producenci zazwyczaj starali się przynajmniej lekko urozmaicić wnętrze.
Samo wnętrze jest wykonane z materiałów dobrej jakości, a panel kontrolny jest przemyślanie zaprojektowany. Wygodną opcją przy dłuższych podróżach będzie opcja masażu, którą ma do dyspozycji kierowca. To jednak tylko gadżet, bo o komfort podróży dbają solidne i wygodne fotele. Nietypowym rozwiązaniem jest także guzik zapłonu po lewej stronie kierownicy. Rozwiązanie znane najbardziej z samochodów Porsche.
Uterenowione auta kojarzą mi się przede wszystkim z praktycznością. Na każdym wymiarze, nie tylko tym związanym z jazdą. Okej, mamy dużo miejsca, spory bagażnik z siatką, ale nadal nie mogę zrozumieć, czemu nie ma tutaj rozsądnego, podręcznego schowka na najpotrzebniejsze rzeczy tj. telefon, klucze, dokumenty. Jest duży schowek pomiędzy fotelami, malutki tuż nad nim, ale nie ma żadnego uniwersalnego miejsca „pierwszej potrzeby”.
Pierwsze wrażenie za kierownicę Peugeota 508 RXH? „Matko boska, czemu ta kierownica tak ciężko chodzi”. Serio, pierwsze kilka manewrów i zakrętów upłynęło pod znakiem pytania, czy przypadkiem nie zabrakło tutaj wspomagania. „Koło” chodziło normalnie i względnie precyzyjnie, ale naprawdę topornie. Na tle A4 Allroad, którą testowaliśmy chwilę wcześniej, było to wyjątkowo widoczne. Drugiego dnia już się o tym zapomina, ale zbierając myśli podczas pisania tego tekstu, było to jedno z pierwszych wspomnień związanych z 508 RXH.
Zaskoczeniem może być także fakt, że uterenowiony Peugeot 508 RXH nie ma napędu na cztery koła, a jedynie przednią dwójkę. To sprawia, że model traci niejako jeden z najbardziej terenowych argumentów. Stojąc jednak w prawdzie, dobrze wiadomo, że potencjalni właściciele tego typu samochodów, nie oczekują od nich skrajnie terenowych możliwości (po te sięgną do innych aut), ale trochę charakteru i męskości, która pozwoli dojechać rozkopaną drogą lub jakimś klepiskiem na podwórko.
2-litrowy diesel o mocy 180 koni mechanicznych i 6-stopniowym automacie przy normalnej jeździe w trybie mieszanym wygenerował spalanie na poziomie 8l/100km. Zaskakujące, że w przypadku modelu RXH jest to jedyny silnik do wyboru („zwykłe” oferują już szerszą gamę jednostek napędowych). Ceny uterenowionych 508-ek zaczynają się od ok. 160 tys. zł.
Peugeot 508 RXH to uterenowione combi, którego twórcy tak jakby do końca nie byli przekonani, czy faktycznie chcą, by takie było to auto. Terenowe dodatki oczywiście są, ale w nazwijmy to – w podstawowym wariancie. Sama 508-ka, także w wersji SW (combi), to zdecydowanie auto godne uwagi (eleganckie, przestronne, dobrze wykończone). I nie wiem, czy osobiście nie wolałbym właśnie „zwykłej” 508-ki SW w wersji wyposażenia GT. Właściwości jezdne bardzo zbliżone, a kilka tysięcy zostaje w kieszeni.