Awantura na pokładzie Ryanaira - musiała zainterweniować policja. Do incydentu doszło na lotnisku w Maladze.
Awantura na pokładzie Ryanaira - musiała zainterweniować policja. Do incydentu doszło na lotnisku w Maladze. Fot. Jakub Orzechowski / Agencja Gazeta

Kobieta i trzech mężczyzn mieli wracać z Hiszpanii do Polski. Wsiedli do maszyny Ryanaira, ale zamiast polecieć, ostatecznie trafili na komisariat. Pijani wszczęli awanturę na pokładzie, a linia zapowiada: Nie będziemy tolerować destrukcyjnego zachowania.

REKLAMA
"Niewłaściwe zachowanie" to chyba już znak rozpoznawczy polskich turystów. Tym razem cztery osoby udowodniły, ile w tym prawdy na lotnisku w Maladze. Pod wpływem alkoholu obrażali załogę samolotu i część współpasażerów, siłą musiała wyprowadzić ich policja.
– Od początku wejścia na pokład zachowywali się w sposób niewłaściwy – mówi w rozmowie z TVN24 Olga Pawlonka, przedstawicielka Ryanaira. Dodała, że interwencja Hiszpanów była konieczna, Polacy stawiali opór obsłudze, kiedy ta prosiła o opuszczenie pokładu. Podkreśliła ich stan, dodając, że w Ryanairze nie ma przyzwolenia na "destrukcyjne zachowanie".
Do zatrzymania całej czwórki doszło w sobotę, z jednostki policji wyszła w poniedziałek, o czym informuje konsulat w Madrycie. Nie wiadomo, czy awanturnicy usłyszeli zarzuty, ale na pewno opóźnili lot. Z Malagi samolot wystartował 2,5 godziny po planowanym czasie. – Na pokładzie było ponad 180 osób – powiedziała Pawlonka.
Po publikacji tekstu, odezwała się do nas pasażerka lotu. Twierdzi, że sprawa dotyczy trzech, nie czterech osób - kobiety i dwóch mężczyzn i że do żadnej awantury nie doszło. "Nie byli pijani, zachowywali się kulturalnie, nie chcieli opuścić pokładu, bo nie przedstawiono im powodu dlaczego mają to zrobić. Dzwonili do ambasady o pomoc, ale to nic nie dało. Prawdopodobnie kobieta miała przebukowany bilet i coś z tym było nie tak" – napisała.
źródło: tvn24.pl

Napisz do autorki: karolina.blaszkiewicz@natemat.pl