W polskiej policji dbanie o sprawność fizyczną to fikcja
W polskiej policji dbanie o sprawność fizyczną to fikcja Fot. Tomasz Waszczuk / Agencja Gazeta

Policjanci z jednego z pakistańskich miast usłyszeli dziś ultimatum: schudniecie albo będziecie mniej zarabiać. Z kolei stróże prawa w Ugandzie dowiedzieli się dziś, że jeśli nie wezmą się za siebie przestaną awansować. Sprawdzamy jak jest z formą naszych stróżów prawa. Bliżej im do wysportowanych glin z Nowego Jorku czy do przysadzistych dzielnicowych z Wielkie Brytanii.

REKLAMA
Dzisiejsze doniesienia prasowe pokazują, że utrzymanie sprawności fizycznej przez policjantów to coraz większy problem. Niektórzy dowódcy postanowili więc walczyć ze swoimi podwładnymi, którzy przesadzają z kaloriami. Jak donosi serwis ndtv.com stróże prawa z miasta Rawalpindi muszą schudnąć, albo przestaną wychodzić na uliczne patrole. To z kolei mocno uderzy ich po kieszeni. Cel na ostatni dzień czerwca: 96 centymetrów w pasie. Problem jest, nomen omen, spory. Z pomiarów przeprowadzonych przez lekarzy wynika, że aż 77 procent spośród 150 tysięcy lokalnych stróżów prawa ma kłopoty z nadwagą.
Podobnej skali problem występuje też na Wyspach Brytyjskich. Jak donosi rządowy raport z marca tego roku aż trzy czwarte mundurowych ma kłopot z utrzymaniem wagi. By temu przeciwdziałać władze chcą wprowadzenia kar. Za trzykrotne niezdanie testów sprawnościowych miałoby grozić: odjęcie z pensji 3 tysięcy funtów, wszczęcie postępowania dyscyplinarnego a nawet zwolnienie z pracy.
Inne państwo, inny kontynent – ten sam problem. Tym razem w Ugandzie. Jednak tutaj przełożeni okazali się nieco bardziej wyrozumiali i dali policjantom pół roku na poprawienie kondycji i zrzucenie oponki. Inne mają też być konsekwencje. Inspektor generalny sił porządkowych Ugandy Kale Kaihura zagroził zablokowaniem awansów tym, którzy nie posłuchają polecenia. Nie ma też konkretnie wyznaczonego celu. - Chodzi nam o dobrą kondycje fizyczną. Każdy funkcjonariusz sił porządkowych musi być sprawny – powiedziała rzeczniczka Judith Nabakooba.
Choć polska policja nie planuje na razie przymuszania stróżów prawa do odchudzania, wynika to raczej z niezauważania problemu. – Kiedy już dostaniesz się na służbę, praktycznie nic już ci nie grozi – mówi nam jeden z policjantów. – Teoretycznie mamy ustawowo zapewnione dwie godziny w tygodniu ćwiczeń. Jednak sala gimnastyczna jest wynajęta na przykład we środę od 12 do 14, czyli wtedy, gdy większość jest na służbie i nie ma szans, by dyżurny kogoś wypuścił – skarży się nasz rozmówca.
Na niskim poziomie są też testy sprawnościowe, które każdy policjant musi raz do roku przejść. – Rzut piłką lekarską, bieganie "po kopercie", brzuszki i bieg na kilometr – relacjonuje policjant. Dodaje, że choć w zależności od wieku ustanowiono różne wymagania, to i tak jest to fikcja. – Ci starsi policjanci nie muszą nawet się przebierać, przecież ten test prowadzi ich znajomy z komendy. Wszystko zostaje w firmie.