
W 2030 roku na świecie ma być ponad 600 milionów skrajnie otyłych ludzi. Na schorzenia związane ze skrajną nadwagą umiera co roku 36 milionów osób. Tymczasem w mediach dzięki Grycankom otyłość lansowana jest jako coś sexy, a lekarze w Wielkiej Brytanii nie będą mogli mówić pacjentom wprost, że są "otyli". Jak donosi telewizja Sky, ten termin uznano za niepoprawny politycznie, bo może wpędzać chorych w kompleksy i negatywnie wpływać na ich samopoczucie. Czy pacjentowi cierpiącemu na skoliozę trzeba będzie niedługo powiedzieć: Pana kręgosłup rozwija się niezależnie?
Trener osobisty gwiazd: Mamy coraz większy problem z nadwagą. Będzie jeszcze gorzej
Choroba czy poprawność polityczna
- Tym bardziej wydaje mi się dosyć dziwne, że dokonując wstępnego pomiaru według tej skali, lekarz nie będzie mógł powiedzieć pacjentowi, że jest otyły, mimo że tak faktycznie jest i tak wykażą dane. Opinia lekarza jest przeważnie bodźcem do działania, dlatego powinien móc bez ogródek nazywać chorobę po imieniu - zaznacza Beata Jabłonowska-Lietz.
Nie uważam, żeby nazwa miała wpływ na motywację pacjenta. W końcu człowiek musi sam chcieć schudnąć. Mało który zaczyna się odchudzać tylko dlatego, że ktoś powiedział, że jest otyły. Aby podjąć decyzje o odchudzaniu, pacjent musi wiedzieć co zyska, jeśli schudnie.
Grycanki. Za co je kochamy?



