
"Co na to lekarz orzecznik?" – grzmieli internauci, gdy okazało się, że troje sędziów Trybunału Konstytucyjnego nie pojawiło się wczoraj na posiedzeniu Zgromadzenia Ogólnego. Dziwnym trafem to ci, których wybrano głosami PiS. Oficjalnie cała trójka się rozchorowała. Cóż to za epidemia dopadła nominatów partii rządzącej?
Ja nie będę wojował z własną instytucją. Jeśli kiedyś będzie taka potrzeba, to będę prostował informacje, jakie pochodzą z Trybunału. Moje zwolnienie oczywiście jest w Trybunale. Dziękuję bardzo, od 5 grudnia jestem do dyspozycji.
Prelegenci wskazali na genezę kryzysu Trybunału Konstytucyjnego w Polsce. Prof. Bogusław Banaszak w obszernym wywodzie przedstawił analizę przepisów oraz zwyczajów konstytucyjnych, w którym zaznaczył, iż weryfikacja wyboru sędziów Trybunału Konstytucyjnego należy do Sejmu. Sejm mógł więc uznać wybór sędziów przez izbę poprzedniej kadencji za nieprawidłowy. Zwrócono także uwagę na stronniczy i nieobiektywny przekaz nt. kryzysu Trybunału Konstytucyjnego rozpowszechniany przez niemieckie media.
Zgodnie z polskim prawem sędziowie nie podlegają pod system powszechnych ubezpieczeń społecznych, stąd ZUS nie ma żadnych samodzielnych uprawnień do jakiejkolwiek kontroli niezawisłych sędziów. Może to zrobić wyłącznie na wniosek prezesa sądu, a w tym przypadku prezesa Trybunału Konstytucyjnego.
Są instytucje powołane do tego (aby badać zwolnienia lekarskie - przyp. red.), to dotyczy też sędziów. Ze względu na to, w jakim miejscu są i kim są, konstytucja mówi o godności urzędu sędziego, to czasami choroby się zdarzają wśród sędziów, ale przewlekłe to jest co innego, a takie jakieś nagłe przeziębienia nawet jak były, ja sam nie korzystałem z takiego zwolnienia i nie pamiętam, żeby któryś z sędziów korzystał ze zwolnienia lekarskiego.
