"Rozbudzanie poczucia miłości do Ojczyzny" – to jakby podstawa podstawy. Uczniowie mają ją poczuć od pierwszych lat nauki w szkole. Hasła "narodowy", "patriotyczny" mocno przewijają się właśnie w edukacji wczesnoszkolnej. Po ukończeniu III klasy 9-10 latek musi np. rozumieć fakty historyczne, a nawet umieć zadawać pytania dotyczące uczestnictwa w wydarzeniach "historycznych, patriotycznych, narodowych". Co jeszcze? Sprawdziliśmy, jakie zmiany przygotował nam resort Anny Zalewskiej.
Zaskoczeni nauczyciele komentują w sieci: "Cofamy się o 25 lat. Wykaz lektur woła o pomstę do nieba. Janko Muzykant i inne cuda. To nie literatura dla współczesnych dzieci". Widzą, że program był pisany na kolanie. "Mamy wielki powrót do przeszłości", "Dramat" – piszą.
Diabeł tkwi w szczegółach
Przejrzałam ten dokument. Na pewno jest dużo bardziej szczegółowy niż poprzednie rozporządzenie Ministerstwa Edukacji. Zawiera mnóstwo podobnych, ale rozciągniętych w treści punktów i oznacza mniej swobody dla nauczycieli. Wcześniejsza podstawa to ogólne zapisy bez podziału programu na poszczególne klasy. Ta – dokładnie precyzuje, co uczeń ma robić w konkretnym roku, jakie obowiązkowe lektury przeczytać, czego szczegółowo uczyć, choćby na WF.
Nie, nie chodzi tu o biegi, skoki czy zwyczajne przewroty, tu się nic nie zmienia. Jeśli dziecko nie jeździło na rolkach czy na hulajnodze, to teraz będzie, bo uczeń po III klasie ma mieć takie umiejętności (w poprzedniej podstawie z 2014 roku mowa o rowerze i wrotkach). Uczniowie poznają też zasady kulturalnego kibicowania. Rodzice, nastawcie się też, że maluchy będą się uczyły np. kroić chleb i inne produkty spożywcze. Nawet o takich niuansach jest mowa w nowym programie.
Uroczystości rocznicowe, święta narodowe
To, co najbardziej rzuca się w oczy, to duch patriotyczny. Spójrzmy, jak szkoły będą teraz dbać o narodowy rozwój dzieci. Żeby nie było nieporozumień – robiły to zawsze, w poprzedniej podstawie z 2014 roku też jest zapis o "kształtowaniu postawy obywatelskiej, postawy poszanowania tradycji i kultury własnego narodu". I bardzo dobrze. Ale, jak się okazuje, to widocznie za mało.
Hasła "narodowy" i patriotyczny" już na etapie edukacji wczesnoszkolnej przewijają się w wielu miejscach. Bo do zadań szkoły należy teraz m.in:
Dlatego uczeń po ukończeniu klasy III ma m.in. rozumieć fakty historyczne, tradycje, elementy kultury materialnej i duchowej oraz pojęcia symboli z nimi związanych, takie jak: rodzina,dom, naród, ojczyzna, kraj. Zapisy podstawy programowej z 2014 roku były bardziej ogólnie - że dziecko zna najważniejsze wydarzenia historyczne, orientuje się, że są ludzie zasłużeni dla Polski i świata, zna symbole narodowe.
Teraz musi też umieć zadawać pytania na różne tematy. Wśród nich – uwaga – pytania na temat uczestnictwa w wydarzeniach "historycznych, patriotycznych, narodowych, obchodach świąt, a także dotyczące wydarzeń prezentowanych w audycjach radiowych, programach telewizyjnych, filmach oraz nowoczesnych źródłach informacji". Czy to ma oznaczać, że dziecko lat 7-10 ma słuchać publicystyki np. w TVP i Polskim Radiu?
W ramach języka polskiego uczeń klas I-III zdobywa z kolei takie umiejętności:
"Orientacja w czasie historycznym"
W edukacji wczesnoszkolnej pojawia się cały nowy dział o nazwie "Osiągnięcia w zakresie orientacji w czasie historycznym". Dziecko, jak zawsze, ma rozpoznawać symbole narodowe i hymn Polski, ale doszedł jeszcze mundur wojskowy i uczestnictwo w świętach narodowych: m.in. 11 Listopada, 2 Maja, 3 Maja.
Uczeń zna też ciekawostki o wielkich Polakach, wynalazcach, żołnierzach – np. o gen. Elżbiecie Zawackiej "Zo”, cichociemnej, oraz o kapralu Wojtku, niedźwiedziu-żołnierzu. Wreszcie, dziesięciolatek powinien być w stanie wymienić przykłady stowarzyszeń miłośników historii.
Nie ma Wałęsy, jest Jan Paweł II i polityczny wpływ Kościoła
Fundamentem jest rzecz jasna historia. W szkole podstawowej kładzie się nacisk na "rozbudzanie poczucia miłości do Ojczyzny", "kształtowanie więzi z krajem ojczystym, świadomości obywatelskiej, postawy szacunku i odpowiedzialności za własne państwo, utrwalanie poczucia godności i dumy narodowej".
W podstawie nie pada nazwisko Lecha Wałęsy, choć są Witold Pilecki i Jan Paweł II, a także "znaczenie polityczne i społeczne Kościoła katolickiego" oraz "narodziny i proces kształtowania się opozycji politycznej 1976–1980".
Dla porównania, w obowiązującym jeszcze programie mowa jest tylko o powstaniu i działaniu Solidarności, stanie wojennym, "Okrągłym Stole”, najważniejszych zmianach w Polsce w 1989 roku.
Język polski narodowy i lista lektur
Tu też pojawia się zapis, że celem kształcenia jest rozwijanie rozumienia wartości języka narodowego oraz jego funkcji w budowaniu wspólnoty rodzinnej, narodowej i kulturowej.
Zmienił się kanon lektur. Tu już o tym wspominaliśmy. Do klas V-VI wkroczył Mickiewicz, Słowacki, Ignacy Krasicki, nawet Antoni Czechow. Pytanie, czy dzieci to udźwigną. Od kilku lat nauczyciele w tych klasach woleli wprowadzać inne lektury, bardziej współczesne – świat się zmienił, same dzieci skarżyły się na "archaiczny język", dla niektórych przebrnięcie przez "Chłopców z Placu Broni" było już drogą przez mękę.
"Janko Muzykant i inne cuda. To nie literatura dla współczesnych dzieci" – to jeden z komentarzy na facebookowym profilu Związku Nauczycielstwa Polskiego. A oto lista lektur w VII klasie.
Za to w VIII klasie lekturą uzupełniającą jest "Nela Reporterka", co wzbudziło u niektórych rozbawienie i przerażenie.
. Moralny aspekt antykoncepcji
Co jeszcze się zmieni? Na lekcjach WF pojawiła się umiejętność wykorzystania własnej aktywności ruchowej w różnych sferach działalności człowieka – uwaga – m.in. obronnej. Na wychowaniu w rodzinie uczniowie poznają z kolei religijną funkcję rodziny, a także moralny aspekt antykoncepcji.
Wreszcie matematyka. Podstawa, o czym pisaliśmy, przygotowywana przez zespół pod kierunkiem Reginy Pruszyńskiej, działaczki religijnej. Z punktu widzenia laika – kuriozum. Nowomowa, może nawet bełkot. Po przeczytaniu zapisów na temat innych przedmiotów tu człowiek jakby wkraczał w inny świat.
"Przy realizacji podstawy programowej należy zwrócić uwagę na prymat jakości nauczania nad ilością, a więc należy raczej rozwiązywać trudniejsze zadania, wymagające wnioskowania niż wyprzedzać program" – czytamy. Chodzi o to, że "głębokie zrozumienie stosunkowo prostych treści rozwija dojrzałość matematyczną lepiej niż pobieżne wytłumaczenie dużej partii materiału".
Matematyka konkretna i formalna
Nauka matematyki została podzielona na dwa etapy: konkretny (IV-VI klasa) i formalny (VII-VIII). Pierwszy oznacza, że uczeń poznaje przedmiot za pomocą konkretnych odniesień do rzeczywistości. Drugi - jak czytamy - to czas, kiedy następuje rozwój umiejętności abstrakcyjnych.
Słowa "konkretny" i "formalny" w założeniach podstawy z matematyki występują praktycznie w każdym zdaniu.
Albo: "Dużą pomocą dla ucznia i nauczyciela mogą być popularne książki matematyczne. Niektóre przykłady z klasycznych pozycji literatury znakomicie nadają się do budowania intuicji matematycznych zarówno na etapie konkretnym, jak i formalnym".
Może to wywołać chaos w głowie, ale przy etapie konkretnym autorzy uspokajają: "W stosunku do poprzedniej podstawy programowej nie dokonano istotnych zmian". Drugi etap – upraszczając język – to program gimnazjum dostosowany do szkoły podstawowej, przy czym trzech lat nie "upchnięto" w dwóch – część materiału przeniesiono do szkoły ponadpodstawowej. I takim sposobem w podstawówce nie będzie trygonometrii i funkcji.
Internet w służbie patrioty
Zmiany dotyczą jeszcze godzin nauczania różnych przedmiotów. Nauczyciele nie mogą zrozumieć, dlaczego matematyki mają uczyć tylko na czterech lekcjach w tygodniu.
Dzieci pewnie z lektur się nie ucieszą, ale z innych pomysłów już tak. W tej podstawie ciągle powtarzają się pojęcia: internet, tablet, źródła multimedialne. Jest zachęta, by z tego wszystkie korzystać – na przykład na lekcjach muzyki, i to już w klasach I-III. Oczywiście w szlachetnym celu.
Napisz do autorki:katarzyna.zuchowicz@natemat.pl
Reklama.
Udostępnij: 5694
Komentarz internautki
blog e-polonista.pl
Moim zdaniem lista lektur jest potworna!!! Nie ma ani Szekspira, ani Moliera. Za to jest co roku powtarzamy Pan Tadeusz. A Nela Reporterka w 8 klasie??? Żarty??? To jest książka dla dzieci z klas 1-3 i te Syzyfowe pracę, brrrr... Zapomnieli jeszcze o Placówce. A siatka godzin to kpina!!!