
"Ja nie rozpaczam, może dlatego, że nie czuję się bardzo rozczarowany" - pisze na swoim blogu Daniel Passent, publicysta "Polityki". Według niego, choć nasza drużyna odpadła z Euro 2012, imprezę należy uznać za sukces. Na dobre wyjdą nawet kłopoty z podwykonawcami, które staną się przyczynkiem do stworzenia nowego prawa. Jednak niektórzy dziennikarze nie potrafią tego docenić - ubolewa na blogu Passent.
Nasi piłkarze przegrali, ale Polska wygrywa. Zacofanie (koleje!) na pewno daje się we znaki i nie jest do ukrycia. Błędy i niedociągnięcia, takie jak przepłacone inwestycje czy niedokończone, a zapowiadane, drogi, będą na pewno rozliczone przez media i opozycję. Niektóre, na przykład nieopłacenie w porę bankrutujących z tego powodu podwykonawców, stają się zaczynem nowego ustawodawstwa, które powinno temu w przyszłości zapobiec. W miastach – organizatorach nie doszło do zapowiadanej klęski komunikacyjnej, nie ma trzęsienia ziemi. CZYTAJ WIĘCEJ
W opinii Passenta nawet zamieszki przed meczem Polska - Rosja należy uznać za wydarzenie odosobnione i niewpływające na obraz całej imprezy. Publicysta ocenia, że reakcja prezydenta Rosji była nieadekwatna i telefon do premiera Tuska był niepotrzebny. Passent ma za złe polskim mediom, zwłaszcza prawicowym, że piszą o "rosyjskich bandytach", skoro udział polskich kiboli był porównywalnie duży.
Gdyby Euro 2012 okazało się klęską organizacyjną – o wszystko obwiniano by rząd. Skoro – jak dotychczas – toczy się dobrze, trzeba pilnować, żeby Tusk i spółka na tym nie skorzystali. Kiedy jest sukces – to jest to sukces Polaków. Kiedy jest porażka – to jest to klęska rządzących. Gry fair wymagamy od piłkarzy, ale nie od dziennikarzy. CZYTAJ WIĘCEJ

