
Wybrani przez PiS sędziowie do Trybunału Konstytucyjnego znowu zerwali kworum na Zgromadzeniu Ogólnym, które miało wskazać kandydatów na nowego prezesa. Podobno byli chorzy. Julia Przyłębska wydała jednak oświadczenie, z którego wynika, że prawdziwy powód jej nieobecności był inny.
REKLAMA
Wojna podjazdowa o Trybunał Konstytucyjny trwa w najlepsze. Teraz na cenzurowanym są sędziowie wybrani głosami Prawa i Sprawiedliwości, którzy zerwali kworum na Zgromadzeniu Ogólnym. Obrady miały być poświęcone wskazaniu kandydatów, spośród których prezydent Andrzej Duda wybierze nowego prezesa Trybunału, czyli następcę Andrzeja Rzeplińskiego.
Trójka sędziów się nie pojawiła, przedstawiając zwolnienia lekarskie. Zresztą nie pierwszy raz. To wzbudziło wątpliwości co do prawdziwości tej choroby. Na oskarżenia postanowiła odpowiedzieć sędzia Julia Przyłębska. I pośrednio przyznała, że to tylko tzw. "choroba dyplomatyczna".
Wskazują na to dwa zdania: "brak jakichkolwiek podstaw faktycznych uzasadniających formułowanie takich oskarżeń". Czyli nie potwierdzenie "jestem chora", ale odpowiedź w stylu "nie macie dowodów na to, że nie jestem". I drugie kluczowe zdanie, tak jak zacytował je portal informacyjny Telewizji Narodowej.
„Jednocześnie przypominam, że w dniu 15 listopada 2016 roku nie wzięłam udziału w Zgromadzeniu Ogólnym aby nie legitymizować jego obrad w niezgodnym z ustawą i Konstytucją składzie” – podkreśliła. „Podtrzymuję moje stanowisko w tej sprawie i nadal nie widzę możliwości udziału w Zgromadzeniu zwołanym z naruszeniem obowiązującego prawa” – dodała sędzia. Czytaj więcej
źródło: tvp.info
źródło: tvp.info
Napisz do autora: kamil.sikora@natemat.pl
