
Zbigniew Preisner podzielił się na Facebooku osobliwą historią. Znany kompozytor ze zdziwieniem dowiedział się, że w radiowej Trójce puszczono z nim wywiad. Problem w tym, że żadnego wywiadu Trójce nie udzielał. To znaczy udzielał, ale dwa lata temu. I właśnie tę rozmowę usłyszał w radiu.
REKLAMA
Chodzi o rozmowę sprzed dwóch lat, kiedy ogłaszał informację, że wręczanie Europejskich Nagród Filmowych w 2016 roku odbędzie się we Wrocławiu. I w sprawie może nie byłoby nic złego, gdyby nie – jak pisze Presiner – w radiu nie zasugerowano, że rozmowa odbyła się w ostatnim czasie, czyli "już po dobrych zmianach" w Trójce". – To jest absolutne nadużycie ze strony dziennikarza – oburza się kompozytor.
Informuję, że nie akceptuję zmian, które dzieją się w polskich mediach, a zwłaszcza w mojej ukochanej Trójce. Nie udzielam wywiadów do publicznych mediów, bojkotuję je tak, jak bojkotowaliśmy media w Stanie Wojennym.
I zwraca uwagę wszystkim słuchaczom Trójki, że nie zgadza się z tym i zwróci się do Programu Trzeciego o sprostowanie i podanie prawdziwej daty oraz miejsca udzielenia tego wywiadu. – Niech żyją wolne media! – kończy swój wpis.
Do sprawy po jakimś czasie odniósł się autor audycji, który na Facebooku stacji przeprosił kompozytora.
To już nie pierwszy raz, gdy Zbigniew Preisner jest wściekły na środowiska związane z PiS. W 2013 roku podobne zajście miało miejsce z PiS w roli głównej. Wtedy to – według jego relacji – PiS nielegalnie wykorzystało jego kompozycję. Kompozytor nie wykluczał nawet pozwania polityków.
Chodziło o jedną z jego kompozycji, którą Prawo i Sprawiedliwość wykorzystało podczas krakowskich uroczystości w trzecią rocznicę pogrzebu Lecha i Marii Kaczyńskich. Był wściekły do tego stopnia, że chciał, by przeszli przez Kraków raz jeszcze z głośnikami informującymi, że bezprawnie wykorzystali jego dzieło.
A w ostatnich miesiącach i tygodniach kultowa Trójka przechodzi istne trzęsienie ziemi. Część znanych dziennikarzy odchodzi, inni są zwalniani. Widzowie i pracownicy (byli i obecni) protestują.