nasa.com / public domain
Reklama.
Wiemy na razie, że żaden ufoludek do nas nie przemówił. Wiemy też, że Voyager życia pozaziemskiego jeszcze nie odkrył. Osoby stojące za wysłaniem sondy w przestrzeń kosmiczną z nadzieją wyczekują jednak na każdy kolejny sygnał z niego nadawany. Ostatni, który dotarł do anten w ośrodku NASA Deep Space Network, był jednym z najbardziej przełomowych. Po prawie 35 latach podróży sonda Voyager wykroczyła poza nasz układ planetarny i nadaje z przestrzeni międzygwiezdnej.
Na krańcach dwóch światów
Bezzałogowa sonda kosmiczna NASA została wystrzelona z Przylądka Canavareal na Florydzie w 1977 roku. Jest w tej chwili najdalej położonym od Ziemi, ciągle działającym obiektem wysłanym w przestrzeń kosmiczną przez człowieka. W tej chwili jest około 18 miliardów kilometrów od nas. O tym, że sonda wykracza poza Układ Słoneczny przekonać się możemy dzięki napotkaniu przez nią w ostatnim czasie dużej ilości naładowanych cząsteczek, które pochodzą spoza Układu Słonecznego. Gwałtowny wzrost tego zjawiska w ostatnich dniach umożliwił nam po raz pierwszy określenie granic naszego układu planetarnego.
Voyager 1 w podróż wyruszył wraz z drugą sondą, Voyager 2, która znajduje się nieznacznie za nią. Głównym zadaniem obu było zbadanie z bliska planet-olbrzymów - Jowisza, Saturna, Uranu i Neptuna. Na pokładzie każdej z nich znalazły się przyrządy miernicze oraz spora ilość plutonu, zapewniającego obu energię na jeszcze 13 lat nadawania. Potem zamilkną.
Dźwięki i obrazy z Ziemi
Misja nie skończy się jednak wraz z ustaniem połączenia z Ziemią. Na ich "pokładzie" znajdują się bowiem po dwa złote dyski. Jeden pokryty symbolami, na których znalazły się informacje o ludziach, naszej kulturze i naszej planecie. Drugi to płyta gramofonowa z zapisem dźwięków z Ziemi.
Konstruktorzy sondy mają nadzieję, że informacje trafią do inteligentnych form życia w przestrzeni kosmicznej. Jeśli nie odbiorą ich kosmici, twórcy mają nadzieję, że informacje wyryte na złocie trafią za kilka tysięcy lat do ludzi z przyszłości.
Prawdopodobieństwo, że informacje te zostaną odczytane przez kogokolwiek, są jednak bardzo małe. Najbliższy gwiazdozbiór Voyager 1 osiągnie za około 40 tysięcy lat.
Sondy nie podróżują w żadnym konkretnym kierunku, ale według obliczeń trajektorii lotu jednej z nich, za 40 tysięcy lat zbliży się bardzo blisko do gwiazdy AC+79 3888.