
Polscy artyści lubią narzekać na niskie emerytury. Rzadko słyszy się, by któremuś odpowiadała kwota, jaką dostaje. Wyjątkiem od reguły jest Krzysztof Krawczyk. W ostatnim wywiadzie powiedział, że ze swojej "bardzo dobrej" emerytury utrzymuje również bliskich.
REKLAMA
"Mam bardzo dobrą emeryturę - 1700 zł, z czego połowę oddaję synowi i właściwie nie oglądam tych pieniędzy" – przyznał Krawczyk. – Mogę liczyć tylko na to, co w trakcie mojego, wcale nie oszczędnego trybu życia, uda się zaoszczędzić, ale koszty utrzymania są bardzo duże. Jednak, jak wyliczyłem, do końca życia powinno nam wystarczyć na podstawowe rzeczy" – dodał w rozmowie z magazynem "Show".
Do tej pory częściej było usłyszeć głosy niezadowolenia ze strony artystów pokroju Krawczyka. Swego czasu kontrowersje wywołała wypowiedź Krzysztofa Cugowskiego. Lider rozwiązanej niedawno "Budki Suflera" stwierdził, że od ZUS-u dostanie ledwie 507 zł świadczenia. Z kolei Zbigniew Wodecki może liczyć na 1400 zł. – Ja na emeryturze bym umarł. I chyba nie tylko ja, ale też wszyscy ludzie, którzy pracują w tym zawodzie, wymagającym wiecznego popisywania się i wysłuchiwania braw – mówił kilka miesięcy temu.
źródło: "Show"
Napisz do autorki: karolina.blaszkiewicz@natemat.pl
