
Eksperci zwracają uwagę na to, że reforma edukacji cofnie polskie szkolnictwo o dekady. Nauczyciele boją się utraty pracy, dzieci nie wiedzą, co dalej z nimi będzie. Zdenerwowani rodzice z Zielonej Góry postanowili dać wyraz swojej złości - 10 stycznia będą strajkować przeciwko polityce rządu.
REKLAMA
Forum Rad Rodziców zorganizowano w jednym z zielonogórskim gimnazjów. Próbowali się dowiedzieć się szczegółów na temat likwidacji gimnazjów edukacji od wicekuratora oświaty Katarzyny Pernal-Wyderkiewicz. Ta próbowała ich przekonać, że spośród szeregu powodów, dla których konieczne jest zlikwidowanie gimnazjów, jest potrzeba wydłużenia nauki w liceach, technikach i szkołach branżowych.
Argumenty przedstawiane przez wicekurator nie przekonały jednak rodziców którzy przybyli na spotkanie. – To bzdura, nikt nie będzie się uczył zawodu przez pięć lat – krzyczeli jedni. – To durna reforma – twierdzili inni. Ostatecznie rodzice uznali, że dłuższa rozmowa z przedstawicielami ministerstwa edukacji nie ma sensu. – Nie dopuścimy do tego bałaganu, jaki się szykuje – stwierdzili solidarnie rodzice i zielonogórscy nauczyciele.
Ustalili nawet datę strajku. Dzieci w Zielonej Górze mają nie iść do szkoły 10 stycznia. Do tego czasu mają się odbyć spotkania we wszystkich szkołach, gdzie będą omawiane szczegóły protestu. Jak zapewnia Edward Sobański, przewodniczący Forum Rad Rodziców, o zamiarze przeprowadzenia strajku zostanie powiadomione ministerstwo edukacji.
Czy minister Anna Zalewska przestraszy się strajku? Prawdopodobnie nie, bo skoro do tej pory konsekwentnie ignorowała opinie ekspertów, nauczycieli i rodziców, to strajk w jednym mieście nie skłoni jej do zmiany zdania. Niewykluczone jednak, że opór rodziców wobec planów ministerstwa będzie narastał.
źródło: "Gazeta Lubuska"
