Spotkanie Marszałka Senatu Stanisława Karczewskiego z mediami to tylko PR.
Spotkanie Marszałka Senatu Stanisława Karczewskiego z mediami to tylko PR. Fot. twitter.com/StKarczewski

W sobotni wieczór Prawo i Sprawiedliwość przystąpiło do kontrofensywy. Co prawda spóźnionej o dobę, ale przystąpiło. Beata Szydło odczytała orędzie, a Marszałek Senatu zorganizował konsultacje z dziennikarzami. Zaproszono przedstawicieli redakcji do Senatu na godz. 22.15 w sobotę, a zaproszenia niektórzy dostali na kwadrans przed spotkaniem.

REKLAMA
Kryzys wokół piątkowych głosowań w Sejmie się przeciąga, a kolejne demonstracje coraz bardziej szkodzą wizerunkowi Prawa i Sprawiedliwości. Dlatego Beata Szydło wystąpiła z orędziem do Narodu, które można streścić tak: dajemy wam kasę, więc nie marudźcie. Ogłosiła też w imieniu swojego przełożonego, że będzie spotkanie z dziennikarzami.
Marszałek Senatu Stanisław Karczewski (uważający Aleksandra Łukaszenkę za "ciepłego człowieka") zaprosił dziennikarzy na konsultacje. W sobotę o godz. 22.15. Problem w tym, że niektórzy zaproszenie dostali na 15 minut przed startem spotkania. Dlatego wiele redakcji odmówiło udziału. Spotkanie rejestrowała kamera TVP a także poseł PO Sławomir Nitras z PO.

Renata Kim z "Newsweeka" przyszła tylko po to, by wyrazić swoje zdanie na temat skandalicznego sposobu organizacji spotkania i wyszła. Jedynym efektem nocnej narady u Marszałka jest to, że spróbuje skrócić zakaz wstępu dziennikarzy do Sejmu, wprowadzony przez jego partyjnego kolegę Marka Kuchcińskiego. Zaplanowano też kolejne spotkanie, choć trudno oczekiwać, by przyniosło cokolwiek.

Napisz do autora: kamil.sikora@natemat.pl