Przed 11 listopada politycy PiS, szczególnie Mariusz Błaszczak, alarmowali, że KOD szykuje burdy. Teraz mamy ten sam scenariusz: anonimowy autor na portalu braci Karnowskich opisuje przygotowania do zbrojnego powstania przeciw władzy PiS i okupacji Sejmu. Według niego (niej?) mają w tym pomóc politycy opozycji i dziennikarze.
W ostatnich dniach nastroje społeczne są rozgrzane do czerwoności. Nie tylko "dzięki" działaniom PiS i otoczenia, ale także dzięki obrońcom demokracji, o czym piszemy tutaj, wzywając ich do uspokojenia sytuacji. I widać, że krytycy PiS starają się sekować nierozsądne, zbyt ostre głosy. Z powszechną krytyką spotkał się np. wpis na Facebooku naczelnego "Forbesa", który pisze o warunkach potrzebnych do powstania Majdanu w Warszawie.
Jednak portal braci Karnowskich postanowił jeszcze bardziej zaognić sytuację, podlewając zapaloną przez Broniatowskiego zapałkę wiadrem benzyny. Anonimowy autor podpisany jako "wu-ka" opisuje przygotowania do okupacji budynku Sejmu jako początku powstania przeciw PiS.
Według niego pomóc mają w tym dziennikarze, którzy negocjują skrócenie zakazu wstępu do Sejmu. Zdaniem autora wPolityce to po to, by móc wprowadzić bojówki KOD. Taka teza to oczywista bzdura, bo dziennikarze nie mogą wprowadzać gości do Sejmu. Poza tym absolutnie każdy jest przed wejściem sprawdzany.
Tymczasem według autora tej bajki "lewicowi ekstremiści" i "byli esbecy" mieliby użyć broni do przepędzenia Straży Marszałkowskiej i otwarcia drzwi dla pozostałych napastników. Całkowicie pomija też fakt, że w okolicach Sejmu roi się od policjantów, a dziedziniec parlamentu wygląda tak:
Ale doskonale wiemy, że mediom na usługach PiS fakty nie przeszkadzają. Ba, nie tylko fakty, ale nawet zdrowy rozsądek. Trzeba się zastanowić po co kreują atmosferę zagrożenia i próby zamachu stanu. Gdyby autor tej wyssanej z palca bajki się podpisał, moglibyśmy go spytać.