
W piątek kilka minut przed godziną 23 media obiegła informacja o tym, że posłowie PiS podczas głosowania które odbyło się w sali kolumnowej przegłosowali budżet na przyszły rok. Opozycja od trzech dni głosi, że głosowanie odbyło się wbrew prawu, ale i PIS zdaje się mieć problem z udowodnieniem ważności głosowania. Minęło ponad 50 godzin, a na stronie Sejmu do tej pory nie opublikowano wyników.
REKLAMA
O tym, że w głosowaniu nad budżetem wzięło udział 236 posłów, 234 głosowało za przyjęciem ustawy, a dwóch było przeciw poinformował jeszcze w piątek marszałek Sejmu Marek Kuchciński. Opozycja nie przyjmuje do wiadomości tego faktu dowodząc, że głosowanie odbyło się z pogwałceniem konstytucji i regulaminu Sejmu.
O tym, którzy posłowie rzekomo wzięli udział w głosowaniu ma świadczyć lista obecności, jaką podpisywali w piątek na sali kolumnowej. Przy czym podpisywali ją zarówno przed głosowaniem jak i po. Kto głosował za, a kto przeciw? Tego do tej pory nie wiadomo. Na stronach Sejmu nie opublikowano żadnych dokumentów dotyczących głosowania poza jednym, mówiącym o tym, że ustawa budżetowa została przegłosowana.
Na posiedzeniu klubu miła świąteczna atmosfera. pic.twitter.com/0o2BuCizON
— Marcin Horała (@mhorala) 16 grudnia 2016
A w internecie nie słabną emocje. „PiS uchwalając taki budżet dał opozycji doskonały argument do podważenia legalności Sejmu” – pisze Andrzej Gajcy. „Jak budżet państwa jest uchwalony nielegalnie, to będę musiał w przyszłym roku płacić podatki, czy mam fajrant? – zastanawia się Maciej Samcik.
Pojawiła się już nawet teoria mówiąca o tym, że wszystko zostało ukartowane. Plan ma polegać na tym, że z powodu nieuchwalenia budżetu prezydent Duda będzie miał podstawy do tego, żeby rozpisać przedterminowe wybory.
