Józef Pinior, senator niezależny, twierdzi, że ośrodek polskiego wywiadu w Starych Kiejkutach zamawiał specjalną klatkę przeznaczoną do przetrzymywania więźniów. Jego zdaniem działo się to w okresie, kiedy w Kiejkutach miało znajdować się tajne więzienie CIA.
Józef Pinior, senator niezależny, który do parlamentu dostał się z list Platformy Obywatelskiej, w wywiadzie dla "Gazety Wyborczej" mówi o śledztwie w sprawie tajnych więzień CIA w Polsce. – Według moich informacji w tym śledztwie są szokujące dokumenty, np. rachunek wystawiony przez polskiego przedsiębiorcę za zrobienie klatki dla ośrodka w Kiejkutach – stwierdza. Jego zdaniem klatka mogła być przeznaczona tylko do jednego – do przetrzymywania więźniów przywiezionych do Polski przez CIA. – A dla kogo? Hodowano tam ptaki? Po co klatka w tajnym ośrodku śledczym CIA, jak nie dla więźnia? – pyta.
Pinior mówi, że dowód w postaci rachunku jest w aktach prokuratorskich i zostanie wykorzystany w sprawie. Dodaje, że od kiedy zaczął badać sprawę więzień CIA, zgłasza się do niego coraz więcej osób z informacjami, co się działo w Starych Kiejkutach. – Badam tę sprawę od jesieni 2005 roku, coraz więcej osób zwraca się do mnie (…). Także osoby, które dużo wiedziały na ten temat, okoliczna ludność i polscy funkcjonariusze, którzy brali w tym udział – dodaje.
Z informacji "Gazety Wyborczej" wynika, że w aktach prokuratorskich jest także umowa między polskim i amerykańskim wywiadem, ale dokument ten został podpisany tylko przez stronę Polską.