Dobra informacja dla chorych na raka trzustki. Wiadomo już prawie na pewno, że lek, o który zabiegali chorzy i ich lekarze, a który przedłuża życie cierpiącym na raka trzustki, będzie refundowany. To nareszcie bardzo dobra decyzja Ministerstwa Zdrowia.
Chodzi o nab-paklitaksel, który stosuje się razem z gemcytabiną u chorych na raka trzustki, którzy nie mogą być leczeni według trójlekowego schematu FOLFIRINOX, który jest refundowany.
FOLFIRINOX jest zarezerwowany dla tych, którzy są w dobrym stanie zdrowia ogólnego. To bardzo toksyczne leczenie, do którego kwalifikuje się tylko pewna grupa pacjentów. Tym, którzy są w złej kondycji, terapia mogłaby bardziej zaszkodzić, niż pomóc.
Dla tych chorych nie było leczenia
– Nab-paklitaksel z gemcytabiną jest potrzebny dla ok. 20-30 proc. chorych na raka trzustki, którzy kwalifikują się do chemioterapii. To chorzy, którzy nie tolerują leczenia schematem FOLFIRINOX – mówi naTemat prof. Wiesław Jędrzejczak, kierownik Katedry i Kliniki Hematologii, Onkologii i Chorób Wewnętrznych WUM i potwierdza, że również dotarły do niego informacje, o tym, że resort zdrowia zdecyduje się na refundację nab-paklitakselu.
Dodaje, że terapia, którą resort zdrowia decyduje się refundować, jest pewnym przełomem w leczeniu raka trzustki. Średnio pozwala na przeżycie kilku miesięcy dłużej, niż gdyby jej nie zastosowano. To pewnie nie byłby żaden „wyczyn”, gdyby nie fakt, że rak trzustki jest nowotworem zwykle rozpoznawanym w zaawansowanym stadium i medycyna słabo sobie radzi z jego leczeniem. Przy tej chorobie każde dodatkowe narzędzie terapeutyczne jest zwyczajnie na wagę złota.
W sumie obecnie mamy dwie terapie dające szanse na przedłużenie życia chorego: trójlekowy schemat FOLFIRINOX oraz schemat gemcytabina z nab-paklitakselem. Ten drugi nie był refundowany. Chorzy nie byli w stanie sami ponosić kosztów leczenia. Średni miesięczny koszt terapii, jeśli kupowaliby ją sami, to ok. 8 tys. zł miesięcznie.
Specjaliści wskazują, że średni czas przeżycia w zaawansowanym stadium raka trzustki wynosi 6 miesięcy. Tymczasem wśród tych, którzy skorzystali ze wspomnianego leczenia paliatywnego nab-paklitakselem z gemcytabiną, są tacy, którzy w dobrej formie przeżyli nawet 3 lata. Choć oczywiście średnio lek przedłuża życie chorym o kilka miesięcy.
Naukowcy cały czas pracują nad wynalezieniem leku na raka trzustki. Prowadzone są próby wykorzystania immunoterapii, jednak na razie nie ma obiecujących wyników. Badacze pracują też nad szczepionkami, które pomogłyby w walce z tym nowotworem.
Co roku w Polsce raka trzustki wykrywa się u 3,5 tys. osób. To rak, który rozwija się powoli, nie daje specyficznych objawów i zwykle wykrywany jest w postaci dość zaawansowanej. Tylko u 20 proc. chorych wykryty jest na tyle wcześnie, że można leczyć go operacyjnie, a to jedyny sposób na wyleczenie. Ci chorzy, których operować nie można, walczą o jak najdłuższe życie. Na razie nie ma możliwości całkowitego wyleczenia tych chorych.
Jeden z najniebezpieczniejszych nowotworów
W UE jedynie ok. 5 proc. chorych na raka trzustki przeżywa 5 lat. Jest to dużo mniej niż w przypadku innych nowotworów. Jednak nowe terapie dają nadzieję na to, że te statystyki powoli będą się zmieniać.
W zmniejszeniu śmiertelności w tym nowotworze może pomóc też większa świadomość społeczna, a co za tym idzie wykrywanie choroby we wcześniejszych stadiach.
Ten nowotwór nie objawia się jakoś szczególnie charakterystycznie, ale takie objawy jak zmiana rytmu wypróżnień, zażółcenie skóry, czy bóle pleców i podbrzusza powinny skłonić nas do diagnostyki trzustki. Rak tego narządu objawia się też czasami wystąpieniem cukrzycy. Dlatego wszyscy, u których zdiagnozowano cukrzycę, powinni wykonać obrazowe badania trzustki.
Napisz do autora: anna.kaczmarek@natemat.pl
Reklama.
Prof. Wiesław Jędrzejczak
Kierownik Katedry i Kliniki Hematologii, Onkologii i Chorób Wewnętrznych WUM
Każdy nowy lek przedłużający życie chorych na raka trzustki jest bardzo ważny. To jest grupa chorych, którzy nagle zostają postawieni przed przysłowiową ścianą. Choroba nie daje długo żadnych objawów i jest rozpoznawana zwykle późno. Chorzy dowiadują się z dnia na dzień, że zostało im niewiele życia, że muszą zrezygnować ze wszystkich swoich planów – tłumaczy nam prof. Jędrzejczak.